Poniżej fragmenty wywiadu z Marcinem Kornakiem, z organizacji zajmującej się monitorowaniem incydentów na tle rasistowskim i ksenofobicznym.
Prowadzicie badania, które mają pokazać, który region Polski wykazuje największą niechęć i wrogość do innych nacji?– Niestety, muszę przyznać, że Górny i Dolny Śląsk zajmują tutaj czołowe miejsca, co wynika z istnienia na tym terenie licznych organizacji skrajnie prawicowych. Poza tym jednymi z najgorszych miast są też Białystok, Lublin i Gorzów Wielkopolski. Kiedyś także Szczecin i Olsztyn cieszyły się złą sławą, ale to się zaczęło zmieniać. Niezmiennie w czołówce utrzymuje się też Trójmiasto.
Czy z waszych obserwacji wynika, że ludzie o innym kolorze skóry i odmiennego wyznania, którzy przyjeżdżają do Polski na studia, często tworzą zamknięte enklawy? Pozostają sami ze swoimi problemami, nie zgłaszają incydentów rasistowskich na policję?
– Często właśnie tak jest. W dużych miastach ci ludzie zazwyczaj obracają się w swoim gronie. Rzadziej mają kontakt z Polakami spoza np. uczelni, klubu sportowego czy firmy, w której pracują. Gorzej się adaptują. Tak jest choćby z Afrykanami czy Wietnamczykami. Jeszcze inaczej wygląda sytuacja tych, którzy zamierzają zostać w Polsce. Oni muszą już stawić czoło problemom, bo to ich życie codzienne. Tym, którzy są tu czasowo, studiują albo pracują, pozostaje zacisnąć zęby i jakoś to przetrzymać. Zwykle są u nas tylko kilka lat. Ale w tym czasie niektórzy z nich narażeni bywają na cały szereg szykan i przykrości, od zaczepek i wyzwisk, po – w ekstremalnych, ale wcale nie odosobnionych przypadkach – ciężkie pobicia. Zwykle wszystko zależy od ich szczęścia, np. dzielnicy w której mieszkają, pracują, studiują.
Która z nacji jest narażona w Polsce na największe niebezpieczeństwo z racji swojej odmienności?
– Na pewno Romowie. W miastach, gdzie mieszkają, spotyka ich rasizm – często przechodzący w poprzek wszystkich grup społecznych, począwszy od niechętnej im władzy lokalnej po zwykłych skinów i pseudokibiców. Ma to związek z zakorzenionym w naszej kulturze negatywnym stereotypem Cygana. Te uprzedzenia w identyczny sposób objawiają się na Węgrzech, Słowacji i w Czechach, gdzie stanowią większy problem społeczny jedynie dlatego, że mniejszość romska jest tam dużo bardziej liczna.