Kłopotów Jozi ciąg dalszy. Na kilka tygodni przed ogłoszeniem nominacji do nagród SAMA, formację postanowił opuścić główny producent i wokalista, Bognani Fassie.
Podczas imprezy promującej nowy krążek Jozi pt. „Wildlife”, wszyscy zgromadzeni w klubie Latinova zastanawiali się, gdzie się podział Bongz. Nie było go ani na scenie, ani za kulisami. Dwaj pozostali członkowie zespołu, Da L.E.S i Ishmael, zbywali wszelkie pytania na jego temat, tłumacząc się zwykłą niewiedzą. W powietrzu czuło się jednak atmosferę, która wskazywała na to, że stało się coś poważnego. Coś, o czym nikt nie chciał wówczas rozmawiać.
Nazajutrz zaczęły pojawiać się przeróżne plotki na temat tajemniczego zniknięcia Bongza. Mówiono o sporze między nim a Da L.E.S. Pogłoski wskazywały również na kłótnie o pieniądze. Co lepiej poinformowani donosili jednak o całkiem innym powodzie zerwania współpracy.
Od dłuższego czasu mówiło się o dość swobodnym stylu życia Bongza. Problem zrobił się poważny, gdy w jego otoczeniu zaczęli pojawiać się nieodpowiedni ludzie. – Nikt z nich nie pracuje. Całymi dniami przesiadują w jego domu i czekają, aż dostaną kolejną działkę narkotyków. Bongz oczywiście za wszystko płaci. – opowiada znajomy artysty.
– Oni biorą wszyscy razem. Rekreacyjnie. Chcą żyć jak prawdziwi muzycy – seks, narkotyki i prostytutki – tłumaczy kolejna osoba z jego otoczenia.
Przez swój tryb życia Bongz od trzech miesięcy nie brał udziału w żadnych występach grupy Jozi. Podobnie jak w przypadku Crazy Lu, decyzja o jego wyrzuceniu miała nadejść odgórnie.
Lance Stehr, głowa wytwórni Ghetto Ruff, szybko jednak zaprzeczył jakoby faktycznym powodem odejścia Bongza były używki: – Nic nie wiem o żadnych narkotykach. Zdecydował się na otworzenie własnej wytwórni, Fassie Records. Nadal będzie robił piosenki dla Jozi, ale na tym niestety koniec. Wszystkim nam jest przykro z tego powodu.
Da L.E.S i Ishmael powoli oswajają się z myślą o duecie. Powstał już nawet pierwszy klip zrealizowany bez Bongza. W tak okrojonym składzie ciężko będzie jednak zrealizować sen o podboju Ameryki. A szkoda, bo Jozi był dotychczas jednym z najlepszych towarów eksportowych w RPA.
Mb