„Wracaj do pociągu głupcze” – podobno taka myśl towarzyszyła czarnym widzom, w scenie finałowej filmu „Ucieczka w kajdanach”, kiedy Sidney Poitier zeskoczył z pociągu, aby wrócić do białego współwięźnia, z którym jako Noah Cullen uciekał w tytułowych kajdanach.
Film Stanleya Kramera na ekrany kin trafił w 1958 roku. Był obrazem odważnym, chociaż krytykowanym przez część Afro-Amerykanów, za jego zakończenie, potwierdzające dominację białych i ich przemożny wpływ na życie czarnych mieszkańców USA. Jednak zanim doszło do realizacji filmu, Poitier spotkał Kramera, żydowskiego liberała i niezależnego producenta filmowego, który zaproponował czarnemu aktorowi główną rolę w filmie na podstawie scenariusza zatytułowanego „The Long Road”. Wkrótce Poitier podpisał kontrakt na sumę 15 tysięcy dolarów za zagranie czarnego więźnia w „Ucieczce w kajdanach”.
Fabuła filmu, opowiadającego o ucieczce dwóch więźniów – białego i czarnego – połączonych kajdanami, poróżnionych kolorem skóry, wymagała obsady roli białego uczestnika niedoli Cullena. Kramer widział na tym miejscu Marlona Brando, lecz ten nie żywił wielkiej sympatii do reżysera i odmówił, wymawiając się udziałem w innej produkcji „Bunt na Bounty”. Nie o brak czasu chodziło Brando, który przygotował tę wymówkę, ale o doświadczenia z planu filmu „Dziki”, wyprodukowanego przez Kramera kilka lat wcześniej. Wśród innych kandydatów do roli Johna „Jockera” Jacksona pojawili się Kirk Douglas, Atnthony Quinn i Gregory Peck. Ostatecznie współwięźnia uciekającego z Cullenem zagrał Tony Curtis, znany przede wszystkim z filmów komediowych.
Za scenariusz był odpowiedzialny Nedrick Young, który do ostatecznego scenariusza usiadł przy jednym stole z Haroldem Jacobem Smithem – nie byli zresztą wyłącznie scenarzystami, bo zagrali w scenie otwierającej film rolę dwóch kierowców ciężarówki wiozącej więźniów. W ten sposób powstały zręby „Ucieczki w kajdanach”. Następnym etapem były zdjęcia. Zrealizowano je w ciągu miesiąca, w marcu 1958 roku. Większość scen został nakręcona w plenerach południowej Kalifornii. Szybki czas realizacji sprawił, że Curtis i Poitier rzadko powtarzali sceny, a te fragmenty, które były stosunkowo niebezpieczne, wykonywali bez zastępstwa kaskaderów.
Curtis i Poitier stworzyli wręcz idealny duet. Ich wspólna ucieczka była manifestem przeciwko rasizmowi. Manifestem komercyjnym, bo Kramer chciał zarobić na swojej produkcji, ale również takim, który aspirował do rangi dyskursu na temat konieczności pojednania i zaprzestania dyskryminacji, która w USA, wciąż miała się dobrze. Curtis (Jackson) nie ukrywał swoich uprzedzeń jako więzień, nazywając Poitier „czarnuchem”. Poitier (Cullen) nie pozostawał mu dłużny i groził śmiercią białemu współwięźniowi, toczył z nim walkę i przypominał Jacksonowi, że byli „po Slubie”, bo zakuto ich w kajdany, nazywane przez Cullena obrączkami.
Za współwięźniami z „Ucieczki w kajdanach” wędruje pościg. Wśród jej uczestników znalazły się doskonale zagrane role miejscowego szeryfa czy tez ochotników, którzy przyłączyli się do pogoni za zbiegami. Wśród ścigających brakuje jednomyślności i działają w sposób opieszały i nielogiczny. Kramer mistrzowsko pokazał w grupie pościgowej całą galerię postaci, reprezentujących amerykańską prowincję.
Film Kramera silnie nawiązywał do relacji między białymi a czarnymi Amerykanami. Kiedy więźniowie zostali przyłapani na próbie włamania do sklepu w niewielkiej miejscowości na drodze ich ucieczki, tłum chce dokonać linczu. W tej sytuacji Jackson mówi białym oprawcom wprost, że nie mogą dokonać na nim linczu, bo on jest biały. Jackson kilkakrotnie dowodzi swojej nielojalności wobec czarnego zbiega. Kiedy na swojej drodze spotyka białą Amerykanką, rozpoczyna romans, i po zdjęciu kajdan postanawia pozostawić Cullena samemu sobie. Ostatecznie dołącza jednak do współwięźnia, i próbuje wspólnie z nim dostać się na pędzący pociąg. Udaje się to wyłącznie Cullenowi, i kiedy Jackson zostaje na kolejowym nasypie, Cullen zeskakuje z wagonu i wraca do towarzysza niedoli, wbrew wcześniejszym doświadczeniom, które powinny sprawić, że zacznie uciekać w pojedynkę, już bez kajdan. I to właśnie ta scena wzbudziła największe emocje wśród czarnej publiczności. Dlaczego Afro-Amerykanin poświęca swoją wolność, żeby wrócić do białego współwięźnia? Czy tylko w tren sposób można utorować sobie drogę do akceptacji przez białych Amerykanów? Czy za każdym razem czarni mieszkańcy USA muszą dowodzić białym, że ich nie nienawidzą, i że rozumieją, że każdy człowiek może błądzić, a dyskryminacja rasowa w Stanach Zjednoczonych była właśnie takim błędem?
„Ucieczka w kajdanach” na dobre utorowała Poitier drogę do Hollywood. Za rolę Cullena otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie. Z kolei film uzyskał aż dziewięć nominacji do Oscara. Tym razem Poitier nie dostał statuetki, lecz już za kilka lat miał zostać pierwszym czarnym aktorem, nagrodzonym w ten sposób. Poitier rozpoczynał właśnie swoją misję w Hollywood, dowodząc swoimi rolami, że czarny aktor może być aktorem pierwszego planu. Swoją hollywoodzką misję Poitier zakończy dziesięć lat później, również w filmie Kramera, „Zgadnij kto przyjdzie na obiad”. Najbardziej nieśmiertelny wydaje się być główny wątek z tego filmu, którym jest ucieczka dwóch więźniów zakutych w kajdany. Będą powtarzać go kolejni reżyserzy, aż do teraz.
Paweł Średzinski
Do końca marca trwa przegląd Afro-Ameryka. Więcej szczegółów na stronie afryka.org/afroameryka2010