Dwa do trzech tysięcy warszawiaków z Afryki

afryka.org Bez kategorii Dwa do trzech tysięcy warszawiaków z Afryki

Jest ich 2-3 tys. Handlarze butów ze stadionu, lekarze, weterynarz, nauczycielka i studenci. Afrykanie w Warszawie. Jak mówią – też warszawiacy

– W Białołęce wszyscy czekamy na most Północny. Skończą się korki – opowiada Alioune Diop, Senegalczyk z Warszawy. Mieszka tutaj siedem lat, ma żonę Polkę i 14-letniego syna. Z zawodu elektryk po Politechnice Poznańskiej. We wtorek w studenckim klubie Indeks przy Krakowskim Przedmieściu odbył się wernisaż wystawy “My, warszawiacy. My, warszawianki”. To 55 fotografii, a na nich m.in.: weterynarz z Senegalu, studentka ekonomii z Ghany, polsko-nigeryjskie małżeństwo, sprzedawcy z Madagaskaru. Wszyscy mieszkają w Warszawie.

– Wielu Afrykanów przyjeżdża do nas na chwilę. Ale niektórzy znajdują tu swoje miejsce, pracują, zakładają rodziny – mówi Paweł Średziński z fundacji Afryka Inaczej, która dzięki pomocy miasta zorganizowała wystawę. – Nie lubię słowa “integrować się”. To brzmi brzydko. Zatem poznajmy się – zaproponował we wtorek jego kolega Mamadou Diouf, Senegalczyk i warszawiak, w Polsce od 25 lat. Na swoisty wieczorek zapoznawczy przyszli m.in. Jacek i Ania Paciorkowie. Są małżeństwem od dwóch lat. Mieszkają w Pruszkowie. Pani Ania pochodzi z Tanzanii, w Pruszkowie jest nauczycielką. – Znajomi nas zeswatali. I dziś mówią nam: “Wiedzieliśmy, że jesteście dla siebie stworzeni” – opowiadał pan Jacek. W Indeksie razem z małżonką serwował tanzańskie przysmaki: sambusę, czyli pierożki z mięsem indyka lub warzywami, herbatę, która przypomina kakao, i tanzańskie pączki. – Moja żona jest po szkole kucharskiej. Uwielbia gotować, wszystkim smakuje jej kuchnia – zachwalał. – A najbardziej to chyba teściowej – żartowała pani Ania. Przekonują, że Polacy i Afrykanie mieszkający w Warszawie powinni się lepiej poznać, bo wtedy łatwiej zniszczyć wzajemne stereotypy. Maame Bonsu pochodzi z Ghany. Od czterech lat mieszka w Warszawie. Tutaj studiuje ekonomię w SGH. Świetnie mówi po polsku. – Teraz czuję się warszawianką – stwierdziła bez wahania. – Ale jeszcze nie wiem, czy po studiach zostanę w Polsce, czy wrócę do Ghany. Co ją denerwuje w Warszawie? – Ludzie ciągle oglądają się za mną na ulicy. Wiem, że nie robią tego ze złej woli, ale to jest irytujące. Chcę się tu czuć jak u siebie. Alioune Diop jest w Warszawie menedżerem. Tak jak Maame mówi świetnie po polsku. – Mam szczęście – mieszkam i pracuję w Białołęce. Dlatego nie stoję w korkach codziennie – żartował. Ale po chwili był już poważny: – W Warszawie od lat jest mój dom, a mam tylko kilku znajomych Polaków. Znacie Afrykę ze złej strony – wojna, głód. Chciałbym pokazać też pozytywne rzeczy – rzucił. Autorem niektórych zdjęć jest Jacek Łagowski, fotograf “Gazety Wyborczej”. – Robiłem je w różnych sytuacjach: na polsko-afrykańskim ślubie, w lecznicy dla zwierząt podczas pracy, na bezalkoholowych urodzinach w akademiku, na których byłem ja i 17 dziewczyn z Afryki. Byłem też na mszy w kaplicy protestanckiej przy Szpitalnej z niesamowitymi śpiewami gospel. Część moich bohaterów była tu na chwilę, ale dla większości Warszawa to dom – opowiada. Zdjęcia z codziennego dnia Afrykanów w Warszawie można oglądać w Indeksie do 12 lipca. Organizatorom marzy się, aby fotografie pokazać na jakimś warszawskim placu. Chcieliby stworzyć też podobną wystawę pod tytułem “My, Polacy. My, Polki”. Według szacunków fundacji Afryka Inaczej w Polsce żyje ok. 5 tys. Afrykanów. Większość (2-3 tys.) w Warszawie.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

 Dokument bez tytułu