Literatura z Afryki pojawia się wciąż stosunkowo nielicznie w polskim przekładzie. Niektóre wydawnictwa podejmują próby uzupełnienia ogromnej luki na polskim rynku wydawniczym, wydając autorów nadal nieznanych w Polsce. Każda taka inicjatywa książkowa zasługuje na uznanie. Podobnie jest w przypadku dwumiesięcznika „Dekada Literacka”, który jeden ze swoich numerów z 2011 roku poświęcił opowiadaniom portugalskojęzycznych autorów afrykańskich.
We wprowadzeniu „Dekady” możemy przeczytać, co już w Polsce udało się w zakresie publikacji rodem z Afryki piszącej po portugalsku. Renata Diaz-Szmidt opisuje też sposób kształtowania się literatury w krajach luzofońskich. Od literatury ustnej, czyli oratury, poprzez okres kolonializmu, po niepodległy byt, i pisanie nie tylko o wielkich narodowych sprawach, lecz także o codzienności, niepodporządkowanej misji utrwalania wywalczonej niepodległości.
W „Dekadzie” pojawili się oprócz oczywistego dla Afryki luzofońskiej Mia Couto, wydawany już kilkakrotnie w Polsce, także inni twórcy literaccy. Jose Eduardo Agualusa, Inacio Rebelo de Andrade, Ondjaki i Pepetela. Ten ostatni również doczekał się wydania swojej powieści w języku polskim, „Tajny agent Jaime Bunda”.
Jacy są cytowani autorzy. Błyskotliwi, prawdziwi w swojej narracji i prezentacji otaczającego ich świata. Warto sięgnąć po ubiegłoroczny numer dekady, chociażby dla odnalezienia takich dialogów:
„- Nie wiem, dokąd te ślimaki wciąż podążają, babciu.
– Idą do domu, moje dziecko.
– Tyle razy z jednej strony na drugą?
– Dom jest w wielu miejscach – wzięła powolny oddech, objęła mnie. – To coś, co się odnajduje.”
Warto wsłuchać się w to, co mieli do napisania luzofońscy pisarze z Afryki. Początkujący i zaawansowani powinni sięgnąć po zbiór ich opowiadań, w doskonałym tłumaczeniu na język polski.
kofi
Polecam: „Dekada Literacka” nr 3 (246), Kraków 2011.