Jest to opowieść o trójce przyjaciół z Rwandy, która postanawia wyruszyć samotnie do Republiki Południowej Afryki, aby uczestniczyć w otwarciu mundialu. Dudu, młody, zabawny, posiadający zmysł organizacji. Fabrice, wywodzący się z bogatego domu, chłopak marzący o karierze piłkarza, lecz ograniczany przez swoją matkę, oraz Beatrice, siostra Dudu, która w przyszłości chciałaby zostać lekarką. Po drodze spotykają George’a którego najbliższą rodziną jest spluwa oraz Celeste, która jest ofiarą prostytucji. Razem tworzą zgrany zespół. Africa United!
Film nie trzyma się w ryzach jednego gatunku. Wielka przygoda. Pojawiają się elementy komediowe(Dudu nauczy was jak zrobić piłkę z prezerwatywy), momenty sensacyjne (atak przestępców). Jest także miejsce na dramat, który potrafi wyciskać łzy z oczu. Reżyser Debs Paterson obiektywnie ukazuje dobre i złe strony Afryki. Widzimy zarówno afrykańską życzliwość, bezinteresowną pomoc, ale także ciemną stronę tego kontynentu ukazującą nieletnią prostytucję czy każdą próbę zysku, niekoniecznie uczciwą. Film jest swego rodzaju przesłaniem, że warto walczyć o marzenia, ale w tej pogoni nie zapominać o bliskich nam osobach. Razem jesteśmy silni, sami jesteśmy nikim.
Główni aktorzy, pomimo że są w młodym wieku grają bez kompleksów, realistycznie obrazując jak wygląda dzieciństwo na kontynencie afrykańskim. Jeśli wydaje się, komuś, że jest pełne nieustannych cierpień to nic bardziej mylnego. Dzieci z Afryki mają marzenia i wierzą w ich realizację. A to że wpadają w kłopoty? A kto w nie, nie wpada?
Z pewnością jest to film dla całej rodziny. Osobiście, wstyd się przyznać, że nie słyszałem o tej produkcji wcześniej (światowa premiera 2010). Nie znaczy to jednak, że film traci na wartości. Gorąco polecam, dla kochających Afrykę, a także dla tych co swoją przygodę z ty pięknym kontynentem chcą zainicjować.
Filip Jaśkiewicz