Kto zarabia na biednej Afryce?

afryka.org Bez kategorii Kto zarabia na biednej Afryce?

Duńczycy sprzedają tanie, ale przydatne gadżety.

Instytucji pomagających ubogim na całym świecie jest wiele. O ile jednak UNICEF czy Czerwony Krzyż to organizacje charytatywne i, według statutu, na swojej działalności nie zarabiają, Vestergaard-Frandsen zarabiać musi – jest regularną firmą i zatrudnia pracowników. I trzeba przyznać, że zarabia całkiem nieźle.

Jak to możliwe? Wszystko dzięki temu, że bez trzech flagowych produktów firmy życie w tropikach byłoby bardzo trudne.

Pierwszy z nich to PermaNet – moskitiera nasączona środkiem owadobójczym, drugi – ZeroFly – to płachta na namiot, która zabija muchy. Trzecim produktem jest LifeStraw, kosztująca 3 dolary specjalna rurka z filtrem biochemicznym, pozwalająca pić surową wodę prosto z rzeki czy studni.

Vestergaard-Frandsen to niezwykła firma. Oni myślą o końcowym odbiorcy ich produktów nie jako o ubogim potrzebującym pomocy a jako kliencie, którego potrzebom należy sprostać – tłumaczy Kevin Starace, oenzetowski doradca ds. malarii.

Pół wieku temu założyciel tej duńskiej firmy zaczynał od szycia mundurów. Jego wnuk, obecny właściciel, o potrzebach mieszkańców Afryki przekonał się na własnej skórze, gdy – zamiast na studia – pojechał do Nigerii handlować używanymi samochodami.

Do powrotu do Danii zmusił go przewrót wojskowy. Wtedy to Mikkel Vestergaard-Frandsen zaczął robić interesy z organizacjami charytatywnymi.

W swojej historii firma sprzedawała zatem koce do Rwandy z pokładów szwedzkiej wełny z demobilu, pułapki na muchy tse-tse i filtry do wody dla fundacji prezydenta Jimmy’ego Cartera.

Największy hit, LifeStraw, to przerobiona wersja rurki do picia wody, którą od wieków wykorzystywały plemiona Tuaregów z Mali. Pierwszą partię, kilkadziesiąt tysięcy, organizacje charytatywne kupiły dla ofiar tsunami w Birmie.

Firma wydała ostatnio 3 mln dolarów na przeprowadzenie testów na AIDS.

 Dokument bez tytułu