“Mój brat obalił dyktatora”

afryka.org Kultura Książki „Mój brat obalił dyktatora”

Ta książka jest o świecie, który określamy przymiotnikiem arabski. Jego południowe granice wyznacza Sahara. To właśnie na północy Afryki wybuchły rewolucje określane mianem arabskiej wiosny. Do jednej z nich, przeprowadzonej w Tunezji nawiązuje tytuł zbioru reportaży „Mój brat obalił dyktatora”.

Jerzy Haszczyński, autor tej książki, zebrał w niej opowieści z kilku wyjazdów do świat arabskiego. Wśród nich znalazły się Egipt, Libia, Maroko i Tunezja. Wśród rozmówców Haszczyńskiego są zatem egipscy Koptowie i islamiści, bojownicy libijskiego powstania przeciwko Muammarowi Kadafiemu, mieszkańcy marokańskiego Tetuanu, i wreszcie tytułowy „brat”, Mohamed Buazizi, sprzedawca owoców i warzyw na targu w Sidi Bu Zajd.

W „Mój brat obalił dyktatora” zostały przedstawione racje i obawy wszystkich stron politycznych zmian w Afryce Północnej. Ten pluralizm bohaterów pozwala spojrzeć na to, co nazywamy arabską wiosną inaczej niż przedstawiały to media. Dowiadujemy się o przyczajonym bractwie, wywodzącym się z radykalnego islamu, i egipskich Koptach, którzy boją się o swoją przyszłość, w państwie, w którym władzę mogą przejąć islamiści. Bo celem „arabskiej wiosny”, dla jej wielu uczestników, nie było wprowadzenie demokracji, jak chciałyby wspomniane media, relacjonujące Europie jej przebieg.

Wszystkich bohaterów książki łączy Buazizi. To on dokonał samospalenia, które rozpoczęło rewolucję w Tunezji. Haszczyński w pierwszej odsłonie pisze o Buazizim, jako bohaterze. W ostatnim rozdziale, powraca do tej postaci, której desperacki akt, obalił prezydenta Tunezji, Ben Alego, „choć szczegóły były inne, nie tak jednoznaczne, nie tak piękne, nie tak bajkowe.” Tak jak w przypadku rewolucji w Egipcie i w Libii. Za pośrednictwem mediów, trudno oceniać, a co dopiero zrozumieć zjawisko „arabskiej wiosny”. Bez wątpienia warto jednak o niej przeczytać. O tym przypomina nam książka Haszczyńskiego.

Paweł

 Dokument bez tytułu