Sakoyo był bardzo bogatym i skąpym rolnikiem. Mieszkał we wsi, gdzie wyróżniał się swoim bogactwem spośród wszystkich rolników. Pewnego roku pora deszczowa kazała na siebie długo czekać: koryta rzek wyschły, a sadzonki zbóż zmarniały. Jak nie ma zbóż, nie ma ziarna. Jak nie ma ziarna, nie ma mąki. Jak nie ma mąki, nie ma placków ani chleba. Wszyscy we wsi zawodzili ze smutku i głodu. Przyszedł wreszcie Nkuya, czarownik. Skierował się od razu do wioskowego bogacza Sakoyo i zapukał do jego drzwi.
„Oto żądanie Boga Deszczu” – powiedział mu. „Przekop pole na skraju drogi i w najgłębszym rowie złóż całe złoto, które posiadasz. Wtedy dobroczynny deszcz spadnie na uprawy”.
Sakoyo nie zdążył jeszcze nic odpowiedzieć, gdy inni mieszkańcy zgromadzili się wokół niego i zaczęli namawiać do zaakceptowania tego warunku. Niektórzy z nich nawet chwycili łopaty i już zaczęli kopać rów.
Dwie godziny później, całe złoto Sakoyo było już rozłożone w rowach. A biedny Sakoyo płakał, widząc jak jego cenny skarb znika powoli pod ziemią. Gdy zapadła noc, mieszkańcy na zmianę pilnowali pola. Obawiali się Sakoyo… oraz złodziei, do których dotarła już wieść, co się stało ze skarbami skąpca.
Minęły dwa dni, potem trzy, cztery. Ludzie jednym okiem łypali na niebo, drugim na pole obsiane złotem. Co do Sakoyo, to popłakiwał on w głębi swojej chaty, przestał nawet pracować.
Pewnej nocy, wszyscy usłyszeli grzmoty z nieba, a za chwilę dało się słyszeć solidne bębnienie o dachy. Następnie przyszły odgłosy gwałtownej ulewy. Nareszcie spadł deszcz. Lecz nie był to ciepły, przyjemny deszczyk! O nie! Lały się strumienie niszczycielskiej i spienionej wody, niosącej błoto i połamane gałęzie! „Bóg Deszczu jest zły” – odzywały się głosy we wsi. Wszyscy pobiegli na pole Sakoyo, gdzie okazało się, że ziemia została wzruszona, a całe złoto zniknęło.
W tym momencie historii rodzą się wątpliwości:
„Hmm, cała ta sytuacja to na pewno wina Sakoyo. Ukradł złoto Boga Deszczu!”- tak myślą słuchacze i kto by się z nimi nie zgodził?
„A może złoto zabrali złodzieje?” – staje w obronie Sakoyo narrator. „Albo czarownik? A może sam deszcz?”
Wróćmy jednak do naszej opowieści.
Nazajutrz po ulewie, wielkie ilości wody utworzyły rzekę we wsi. Na jej dnie błyszczało złoto Sakoyo. Zostało porwane przed wodospady, które utworzyły się na rzece. To one właśnie wzruszyły ziemię i rozniosły drogocenny kruszec. Sakoyo miał prawo je zebrać (chociaż nieco brakowało). Mieszkańcy mu podziękowali. Koniec końców, deszcz przyszedł. A był tak silny być może dlatego, że Sakoyo był tak bardzo bogaty!
przygotowała Inedes Mabounda Ntsiomo, Kongo-Brazzaville
Przeczytaj całą e-książkę w formatach pdf lub epub
Nagrania bajek w wersji audio i video oraz e-książka, które powstały w ramach projektu „Afryka jak z bajki” są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Fundacji „Afryka Inaczej”. Utwory powstały w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej realizowanej za pośrednictwem MSZ RP w roku 2012. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworów, pod warunkiem zachowania ww. informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o programie polskiej współpracy rozwojowej.
Projekt jest współfinansowany w ramach programu polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w 2012 r.