Zimbabwe: Dwa tysiące kilometrów na zakupy

afryka.org Wiadomości Zimbabwe: Dwa tysiące kilometrów na zakupy

Trasa autobusu pomiędzy RPA, najlepiej rozwiniętym krajem Afryki a Zimbabwe, jednym z najszybciej „zwijających się” krajów, jest rodzajem “linii życia dla wielu ludzi, którzy na co dzień w Zimbabwe stawiają czoła problemom z zaopatrzeniem.

ONZ szacuje, że w pierwszym kwartale 2009 roku ponad 5 milionów ludzi, czyli prawie połowa populacji Zimbabwe będzie potrzebowała pomocy żywnościowej, a niedobory podstawowych produktów zmuszą ludzi do szukania ich w sąsiadujących krajach. Konserwy, cukier, mąka, słodycze, soki znikają z półek supermarketów tuż za granicami Zimbabwe.

Tysiące autobusów i prywatnych samochodów odjeżdża z dworców w Zimbabwe na zakupy do RPA, Botswany, Namibii, Mozambiku, Zambii i Malawi, w poszukiwaniu najbardziej podstawowych produktów – zarówno żywności, jak i artykułów gospodarstwa domowego.

Kierowcy autobusów proszą często swoich pasażerów o modlitwę: w intencji szczęśliwej podróży, i aby liderzy polityczni Zimbabwe doszli w końcu do porozumienia. “Modlimy się aby nasi przywódcy w końcu się dogadali i żeby popatrzyli na zwyczajnych ludzi, wzięli pod uwagę ich dobro i skończyli polityczne spory” – twierdzą podróżni.

Na dworcu w Harare, stolicy Zimbabwe, na handlujących podróżnych czekają już gangi specjalizujące się w nielegalnej wymianie waluty oraz w zwykłych kradzieżach. Wyjeżdżający zabierają ze sobą w 2500-kilometrową podróż do Johannesburga wyłącznie puste torby, które w drodze powrotnej będą pękać w szwach od towarów niedostępnych w Zimbabwe.

W Beitbridge, na przejściu granicznym między Zimbabwe a RPA, pasażerowie są prowokowani przez południowoafrykańskich urzędników imigracyjnych: „Wracajcie do swojego prezydenta (Mugabe) i powiedzcie mu, żeby w końcu odszedł na emeryturę. Był u władzy zbyt długo i przynosi wstyd całej południowej Afryce. Teraz przyjeżdżacie tutaj, żeby żerować na nas, bo już nie radzicie sobie ze swoim dyktatorem” – żartują celnicy.

W drodze powrotnej, autobusy wyglądają jak mobilne supermarkety, przewożąc wszystko: lekarstwa, jajka, warzywa, mięso, masło, cukierki, ryż, koce, lodówki czy części do motocykli.

Według Narodowego Banku Zimbabwe, przygraniczny handel jest wart rocznie ponad miliard dolarów, które Zimbabweańczycy wydają w sąsiednich krajach na żywność i inne podstawowe produkty.

maru

 Dokument bez tytułu