afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Zambia!

W słowie ZAMBIA mieści się bardzo wiele. Na przykład 752 tysiące kilometrów, plantacje bananowców, pora sucha z temperaturami poniżej zera, chitenge- tradycyjny materiał noszony przez miejscowe kobiety, kilka dużych Parków Narodowych i garstki turystów, które odwiedzają tylko magiczne wodospady na południu.

Cięte krzywą i poszarpaną kreską granice oddzielają jedenastomilionowe państwo od Tanzanii, Malawi, DRK, Zimbabwe, Mozambiku, Angoli, Namibii i Botswany, z którą łączy się jedynie 1 kilometrem. Pozostała długość granic to 5663 km.

W konturze Zambii można by z łatwością zmieścić dwie i pół Polski, przy czym porównując ją do naszego kraju pod względem ludności wydawałoby się, że jest prawie pusta, jeśli nie opustoszała.

Kraj jest przebogaty etnicznie, gdyż urzędują w nim 72 grupy, posługujące się 72 językami. Urzędowym oczywiście jest angielski- spadek po latach brytyjskiego kolonializmu. To język urzędników i nauczycieli- słowem ludzi wykształconych, bo ogromna część społeczeństwa posługuje się językami lokalnymi(cibemba, tonga, nyanja, chichewa), a jego znajomość często zaczyna i kończy się na: yes i no.

Swoją drogą niepodległość wywalczono tu dopiero 24 października 1964 roku, kiedy pierwszym prezydentem Zambii został Kenneth Kaunda. I jak na afrykańskiego prezydenta przystało pełnił swoją misję tak długo jak tylko mógł, czyli całe 27 lat. W tym samym roku Zambia została członkiem Organizacji Jedności Afrykańskiej i ONZ.
Kolejnym prezydentem był Frederick Chiluba (1991- 2001), a potem Patrick Levy Mwanawasa(2001- 2008), który w dość zawiłych okolicznościach zmarł jeszcze w czasie pełnienia kadencji. Obecnie narodem kieruje Rupiah Banda- vice prezydent Mwanawasy i członek tej samej partii.

W II połowie XIX wieku tereny dzisiejszej Zambii (dawniej Rodezja północna) przemierzało spore grono misjonarzy, handlarzy i poszukiwaczy przygód. Wśród nich znalazł się Brytyjczyk David Livingstone, który jak podają wszelkie historyczne źródła był pierwszym białym człowiekiem tzn. białym europejczykiem, któremu dane było ujrzeć jeden z siedmiu cudów świata- Wodospady Wiktorii (kiedy jeszcze nie błąkały się po nich hordy turystów i nauczonych wyrywać banany pawianów), nazwane na cześć jak sama nazwa mówi- królowej Wiktorii.

Był taki okres w historii Zambii, kiedy ta była największym producentem miedzi na świecie, a to przypadło mniej więcej na okres międzywojenny. Dziś w prowincji Copperbelt wydobywa się w dalszym ciągu miedź (4 miejsce na świecie), kobalt, cynk, ołów, kadm, mangan, uran, złoto, srebro, węgiel kamienny.

Użytki rolne stanowią ok. 54% całkowitej powierzchni kraju, a uprawia się: cassavę, kukurydzę, tytoń, trzcinę cukrową, orzeszki ziemne, bawełnę.

Jeśli chodzi o walutę, to Zambia posiada swoją własną KWACHA (czyt. Kłacia), czyli w dominującym spośród 72 języków- cibemba- WOLNOŚĆ. 1000 Kwacha to ok. 1,4 zł. Za 100 Kwacha da się kupić jedno mango, za 500- można sobie już pozwolić na uwielbiane przez dzieci chipsy Jigizzy, a za 2800 można kupić chleb, który w Zambii kojarzony jest z dobrobytem i luksusem. Ceny żywności w jedynej sieci supermarketów Shoprite są nieźle wygórowane, bo cały towar importowany jest z RPA, podobnie jak paliwo, które w sierpniu 2008 roku kosztowało nieco ponad 10 zł za litr. Oczywiście są jeszcze rynki, na których nie kupi się sera w plasterkach, ale za to pierwszej jakości ryby, słodkie ziemniaki czy popcorn.

W tej części Afryki mamy do czynienia z dwiema porami roku-deszczową, która trwa od listopada do kwietnia- duże upały, częste i niespodziewane burze, większe zagrożenie zachorowania na malarię i wszędobylska zieleń.

Pora sucha- maj- październik, tumany piasku i kurzu, ani kropli deszczu, a rankiem i wieczorem temperatury spadają na tyle nisko, że na pozostałościach po trawie można obserwować szron. Mniejsze prawdopodobieństwo malarii, ale jeśli komuś pisane, to prawdopodobieństwo ma tu niewiele do powiedzenia.

Wymogiem w państwowej edukacji już od szkoły podstawowej jest mundurek, buty i wyprawka, co już na starcie zamyka drogę większości dzieci, których rodziców nie stać nawet nie na czesne, tylko na kupienie butów.

Zambia to też jedno z państw o najwyższym wskaźniku chorych na AIDS. Powszechny brak pracy, dostępu do edukacji i opieki medycznej tylko pogarsza i tak już trudną sytuację.

Bogata szata roślinna i zwierzęca (kilka dużych Parków min. Kafue i Luangwa), wodospady i farmy krokodyli przyciągają bogatych turystów, niestety tylko na południe, skutkiem czego przepiękna i równie atrakcyjna północ z jeziorem Mweru, Bangweulu, Tanganiką i wodospadami Ntumbachushi czeka zupełnie zapomniania, ale może tylko dzięki temu udało się jej zachować unikalny charakter, a kilometry mieniącej się w słońcu sawanny wciąż wyglądają jak chwilę po stworzeniu świata.

Paulina Łokaj

 Dokument bez tytułu