WKS jest drugą afrykańską drużyną, która może już kupować bilety do Angoli i do RPA. To, że do otwarcia szampana potrzebowali jednego meczu więcej niż Ghana, jest kwestią jedynie postawa grupowych rywali Słoni, a dokładniej rewelacyjnej Burkina Faso, która deptała po piętach afrykańskim potentatom do samego końca.
O różnicy między WKS i Ghaną niech świadczą statystyki: Ghana świetnie broni i jest zabójczo skuteczna (po 4 kolejach 6 bramek strzelonych, żadnej straconej), a WKS to wielki potencjał ofensywny (po 4 kolejkach 15 bramek strzelonych, 3 stracone). Ze statystyk wyłączyłem ostatnią kolejkę, gdyż obie drużyny wyraźnie odpuściły sobie spotkania, czego efektem były słabsze wyniki. Ghana przegrała z Beninem 0:1, a WKS zremisował wyjazdowy mecz z Malawi 1:1.
WKS to drużyna z największym potencjałem w Afryce. Niestety ten potencjał nie został jeszcze nigdy przekuty w medal czy dobry wynik na arenie międzynarodowej. W Pucharze Narodów Afryki triumfowali zaledwie raz, w 1992 roku. Ich jedyny występ na Mistrzostwach Świata, który miał miejsce w 2006 roku w Niemczech, odbił się sporym echem w międzynarodowych mediach. WKS trafiło do grupy śmierci z Argentyną, Holandią oraz Serbią i Czarnogórą. Po ciężkich bojach przegrali 2:1 z Argentyną i Holandią oraz zdołali się podnieść z wyniku 2:0 z Serbią i Czarnogórą i wygrać 3:2. Teraz kibice modlą się o szczęśliwsze losowanie – jeśli tylko w grupie Słonie będą miały czas, żeby się nieco rozpędzić, mogą w kolejnych etapach sprawić niemało problemów nawet wielkim faworytom.
Gwiazda
Nie można tu wybrać nikogo innego. Didier Drogba to nie tylko największy gwiazdor drużyny Słoni, ale najlepszy piłkarz 2006 roku w Afryce. Jest dziś wymieniany jednym tchem obok Ronaldo, Kaki czy Messiego. Statystyki mówią same za siebie – 41 goli w 60 meczach jakie rozegrał w reprezentacji. 62 gole w Chelsea od 2004 roku, najlepszy strzelec ligi angielskiej w sezonie 2006/2007, zawsze bardzo wysoko także w klasyfikacji asyst. To piłkarz absolutnie kompletny. Dziś 31-letni gwiazdor powoli ustępuje miejsca swoim następcom, ale bez walki nie odejdzie na emeryturę, o czym może świadczyć choćby jego 6 goli w meczach eliminacyjnych, w tym ostatnia bramka z Malawi, gdzie wszedł na boisko dopiero w 65 minucie i dał swojej drużynie upragniony punkt na wagę awansu.
Reszta drużyny
Takich piłkarzy jak obecna generacja WKS nie było w Afryce od dobrych kilku lat. Na każdej pozycji grają piłkarze, którzy na co dzień nie tyle występują w najlepszych klubach europejskich, ale stanowią o ich sile. Najsłabszą formacją Słoni jest oczywiście defensywa. Mimo, że Boubakar Barry to bramkarz solidny, to na tle innych zawodników z Wybrzeża wypada raczej blado. Obroną kieruje znakomity Emmanuel Eboue, na co dzień kierujący defensywą Arsenalu wraz z Kolo Toure z Manchesteru City. W pomocy potencjał WKS objawia się w pełni – Salomon Kalou z Chelsea, Keidar Keita, który właśnie przeszedł do Galatasaray, gdzie już zdążył strzelić 3 bramki, gwiazdor Barcelony Yaya Toure czy Didier Zokora występujący w Sevilli. I wreszcie atak, czyli prawdziwe żądło WKS. Oprócz Drogby mamy choćby Bakariego Kone, który ostatnio świetnie spisuje się w Marsylii lub Boubakara Sanogo, który strzela bramki na zawołanie w St-Etienne. A lista się wcale nie kończy. Nie sposób po prostu wymienić wszystkich. Bośniacki trener Vahid Halilhodžić mógłby bez większych kłopotów wystawić drugą jedenastkę, która mogłaby uzyskać awans do Mistrzostw Świata.
Trener
Vahid Halilhodžić nie ma na swoim koncie oszałamiających sukcesów jako trener. Ale dysponując taką drużyną, ważniejsze jest chyba, żeby niczego nie popsuć. I póki co Bośniak świetnie sobie z tym radzi. Pracował dotychczas w klubach z Francji, Maroka, Turcji, a ostatnio nawet Arabii Saudyjskiej. Pierwszy raz w swojej karierze ma okazję prowadzić drużynę narodową.
Cele
Mówienie o celach w przypadku drużyn afrykańskich wywołuje we mnie sprzeczne uczucia. Bo oto z jednej strony, magiczna granica ćwierćfinału nigdy nie została jeszcze przekroczona przez żadną z drużyn z Afryki. Co więcej, drużyny afrykańskie mają ostatnio spore problemy z wyjściem z grupy – w 1998 była to Nigeria (wysoka porażka z Danią 1:4 w 1/8 finału), w 2002 udało się to tylko Senegalowi (doszedł do ćwierćfinału), a w 2006 jedynie Ghanie (odpadła w 1/8 finału). Ale los wydaje się nie oszczędzać afrykańskich zespołów – z reguły trafiają na bardzo trudnych rywali. Ale to są Mistrzostwa Świata, więc chyba nikt nie spodziewa się słabych przeciwników.
Z drugiej jednak strony, to afrykańskie reprezentacje mają potencjał, który powinien doprowadzić ich do strefy medalowej (Wydaje mi się, że zarówno Turcja czy Korea – mecz o 3 miejsce w 2002; czy Chorwacja – 3 miejsce w 1998; potencjałem nie przewyższają dzisiejszego WKS). Dlatego ćwierćfinał to minimum – a wierzę, że WKS będzie pierwszą afrykańską drużyną, jaką zobaczymy w strefie medalowej Mistrzostw Świata.
Łukasz Kalisz