Tuż przed wyborami

afryka.org Wiadomości Tuż przed wyborami

Togijczycy wybiorą nowego prezydenta. W czwartek odbędzie się głosowanie, które stanowi sprawdzian dla togijskiej demokracji.

W wyborach startuje siedmiu kandydatów. Największe szanse ma dotychczasowy prezydent Faure Gnassingbe, syn wieloletniego dyktatora, generała Gnassingbe Eyadema. Faure przejął władzę po śmierci ojca, w 2005 roku. Cieszy się zaufaniem armii za krytykuje go opozycja, podważając istnienie demokracji w systemie władzy, w którym wojskowi decydują o obsadzie stanowisk w państwie. Po 38 latach u władzy Eyadema, jego syn kojarzy się wyłącznie z dyktaturą. Faure próbuje jednak zmienić atmosferę wokół swojego wyboru, twierdząc, że czwartkowe głosowanie będzie stanowić dowód na to, że w togijskiej polityce dzieje się dobrze i demokratycznie.

Faure jest kandydatem partii rządzącej w Togo, Rassemblement du Peuple Togolais (RPT). W 2005 roku Faure, obsadzony w niedemokratyczny sposób na fotelu odziedziczonym po ojcu, ugiął się pod presją międzynarodową i zgodził się kandydować w wyborach, zbojkotowanych przez część opozycji. Było to trudne głosowanie, ze zwycięskim Faure, po którym doszło do zamieszek, a w ich rezultacie do śmierci około 800 osób.

Dlatego przed czwartkowymi wyborami, Faure wezwał do zachowania spokoju, aby uniknąć powtórki sprzed 5 lat. Nadzieję na bezkrwawe głosowanie stwarzają wybory z 2007 roku. Wtedy Togijczycy wybierali parlament i nie doszło do niepokojów społecznych. Pokojowy przebieg wyborów powinien być w interesie samego Faure. Jeżeli krwawe zamieszki powtórzyłyby się w tym roku, Togo straciłoby w oczach krajów bogatych, udzielających temu niewielkiemu zachodnioafrykańskiemu państwu pomocy. Taka pomoc była już raz zawieszona, na 15 lat, w czasach dyktatury Eyadema, za łamanie praw człowieka.

Mimo deklaracji Faure, wielu Togijczyków myśli inaczej niż on, i atmosfera tuz przed wyborami nie jest dobra, ostrzegają działacze obrony praw człowieka z Togo. Tym bardziej, że polityczna przemoc towarzyszy togijskim dziejom od 1967 roku, czyli od momentu przewrotu, dokonanego przez Eyadema, ojca Faure. Faure nie pomogła tzw. komisja prawda, która miała pojednać zwaśnione strony konfliktu, Eyadema, reprezentującego interesy ludu Kabye, i skonfliktowanego z nim, oraz prześladowanego przez tego dyktatora, ludu Ewe, stanowiącego najliczniejszą grupę mieszkańców Togo.

Opozycja narzeka od kilku tygodni na nieprawidłowości w weryfikacji list wyborców. Dwie wiodące partie opozycyjne na znak protestu, wycofały swoich przedstawicieli z krajowej komisji wyborczej.

Sytuacja Togo nie jest też łatwa pod względem gospodarczym. Bez względu na to, kto wygra wybory, najważniejsza będzie poprawa sytuacji ekonomicznej kraju. A to nie będzie wcale takie łatwe.

lumi

 Dokument bez tytułu