Dla mnie to prawdziwa bomba. Po prawie sześciu latach przerwy do Afryki ponownie ma wrócić trener Henryk Kasperczak. Doświadczony polski szkoleniowiec co jakiś czas dostaje wprawdzie oferty z Afryki, ale teraz z jego słów wynika, że ta jest naprawdę konkretna i zdaje się, że dojdzie do jej sfinalizowania.
Zatrudnieniem Henriego jest ponownie zainteresowana Malijska Federacja Piłkarska. Kiedy trener Kasperczak prowadził ten zespół w 2001 i 2002 roku, była to nie licząca się zbytnio w stawce reprezentacja. Po dziesięciu latach sytuacja jest już zupełnie inna. Mali zajmuje obecnie 45 miejsce w rankingu FIFA, o trzydzieści pozycji wyżej niż biało-czerwoni. Ostatnie dwa Puchary Narodów kończyli na trzecim miejscu z rzędu. Z informacji jakie dobiegają wynika, że z polskim trenerem chcą podpisać długą, bo czteroletnią umowę. Poniżej prezentuję rozmowę z trenerem Kasperczakiem, z którym rozmawiałem. Wywiad ukazał się w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”.
– Pojawiła się informacja, że ponownie może zostać pan selekcjonerem Mali. To prawda?
HENRYK KASPERCZAK: – Są zaawansowane rozmowy na ten temat i jest konkretna oferta. Mali jednak, to nie jedyna propozycja pracy dla mnie. Są też inne.
Skąd?
– Już od kilku miesięcy jestem jednym z kandydatów do objęcia posady szkoleniowca Arabii Saudyjskiej. Wysłałem tam swoje CV i inne niezbędne dokumenty. Ta sprawa ciągnie się już trzy miesiące. Dalej nie podjęto tam decyzji. Z Mali sytuacja jest prostsza. Tam mnie dobrze znają.
Kiedy decyzja?
– Wszystko powinno się wyjaśnić po świętach. W Mali analizowali wszystko, bo było wielu poważnych kandydatów. Ostatnio jako trenerzy pracowali tam Alain Giresse czy Patrice Carteron, który teraz objął klubową jedenastkę w DR Konga TP Mazembe. Ostatecznie zdaje się, że postawiono na mnie.
Jaki cel stawiają przed panem działacze?
– W tej chwili chodzi o najwyższy. Mali to teraz licząca się reprezentacja w Afryce. Dwa razy z rządu kończyli przecież prestiżowy Puchar Narodów na trzecim miejscu, a piłkarze stamtąd grają w Anglii, Turcji czy Francji.
Kiedy pracował pan z Mali w 2002 roku, to wprowadzał pan do zespołu takich piłkarzy, jak Seydou Keita czy Mahamadou Diarra. Obaj ci świetni piłkarze dalej są w kadrze?
– Seydou tak. Po okresie gry w Barcelonie występuje teraz w Chinach. Mahamadou jest niestety poza reprezentacją. Przebywa w Anglii, ale ma olbrzymie kłopoty z kontuzją kolana i nie gra. Ze starej gwardii, którą pamiętam jest jeszcze Cedric Kante z Sochaux.
Za czwarte miejsce w Pucharze Narodów w 2002, które wywalczył pan z Mali, co uznano wtedy za wielką niespodziankę, w Bamako otrzymał pan kawał ziemi. Wiadomo teraz co się z nim dzieje?
– Dostałem ją ja i inni piłkarze. Ja od razu powiedziałem, że przeznaczam ją na biednych. Ziemia została więc rozdzielona i rozparcelowana.
Propozycja z Mali, z Arabii Saudyjskiej. Z Polski nic nie było?
– Już mówiłem wcześniej, że praca w klubie mnie nie interesuje. Co innego reprezentacja Polski. Liczyłem, że może dostanę ofertę, że będę brany pod uwagę, ale tak niestety się nie stało.
Jak Henryk Kasperczak spędzi święta?
– Z rodziną we Francji.
TRENER KASPERCZAK I AFRYKA
Henryk Kasperczak, to jeden z najbardziej doświadczonych szkoleniowców jeśli chodzi o pracę w Afryce. Z powodzeniem prowadził już pięć tamtejszych reprezentacji.
1. Wybrzeże Kości Słoniowej, listopad 1993 – maj 1994, sukces: 3 miejsce w Pucharze Narodów Afryki w 1994 roku. Prowadził “Słonie” w 9 meczach międzypaństwowych.
2. Tunezja, maj 1994 – lipiec 1998, sukcesy: 2 miejsce w Pucharze Narodów Afryki w 1996 roku, awans do finałów mistrzostw świata w 1998 roku. 61 meczów w roli selekcjonera “Orłów Kartaginy”.
3. Maroko, marzec 2000 – sierpień 2000. 6 spotkań w roli selekcjonera “Lwów Atlasu”.
4. Mali, lipiec 2001 – luty 2002, sukces: 4 miejsce w Pucharze Narodów Afryki. 17 meczów jako szkoleniowiec “Orłów”.
5. Senegal, czerwiec 2006 – styczeń 2008, sukces: awans do finałów PNA. 17 gier w roli selekcjonera “Lwów Terangi”.
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl