To nie agenci Mosadu, ale sami Egipcjanie zwabili rekiny w rejon Sharm el-Sheikh.
Za obecność rekinów, które zaatakowały pięć osób, wypoczywających w tym znanym ośrodku na Synaju, odpowiada dokarmianie ryb przez ludzi. Wśród innych przyczyn, ekipa złożona z ekspertów, która przyjechała do Sharm el-Sheikh wymieniła również przełowienie, które zmniejsza bazę pokarmową rekinów. Są one zmuszone przebywać coraz bliżej brzegu, gdzie łatwiej znaleźć ryby, wabione przez ludzi na potrzeby miejscowego rynku.
Eksperci zalecają, aby egipskie władze wybudowały specjalne wieże obserwacyjne na plażach oraz uruchomiły wodne patrole, będące siłami szybkiego ostrzegania przed ewentualnym atakiem rekinów. Do takich ataków będzie nadal dochodzić – twierdzą specjaliści.
W ubiegły tygodniu rekin zabił 70-letnią turystkę z Niemiec i zaatakował czterech innych turystów. Egipcjanie twierdzili początkowo, że dzieje się tak za sprawą Mosadu, który celowo wpuścił rekiny, aby zniszczyć egipski przemysł turystyczny i skłonić turystów do wypoczynku w Izraelu. Takie oskarżenia padają na podatny grunt. Poprzednio wierzono, że Izrael wytresował żmije, które kąsają tylko Palestyńczyków.
mak