Spór o „Pietruszkę”

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Spór o „Pietruszkę”

Położona 200 metrów od wybrzeży Maroka w Cieśninie Gibraltarskiej, o średnicy niecałego kilometra, skalista i niezamieszkana. Jedynymi jej bywalcami są pasterze i ich stada kóz. Wyspa Perejil, bo o niej mowa, to skrawek lądu wokół którego doszło do jednego z największych kryzysów w dziejach współczesnych stosunków hiszpańsko-marokańskich.

Perejil nigdy nie była zamieszkana na stałe. W granicach Hiszpanii znalazła się w 1668 roku, po tym jak Madryt przejął należącą wcześniej do Portugalii Ceutę. Przez 400 lat nikt nie interesował się tą wyspą. Co więcej, niewiele osób zdawało sobie sprawę z tego, że Perejil (nazwa Perejil oznacza dosłownie pietruszkę) istnieje. Wszystko zmieniło się w 2002 roku.

11 lipca 2002 roku grupa marokańskich żołnierzy wylądowała na tej niewielkiej wyspie. Oficjalnym wytłumaczeniem „inwazji" na Perejil była akcja wymierzona w nielegalnych imigrantów i przemytników. W opinii Rabatu wyspa stanowiła idealne schronienie dla Afrykańczyków próbujących dostać się do Europy i dla przestępców.

Wzbudziło to oburzenie Hiszpanii, która uznała ten akt za naruszenie własnego terytorium. Gniew Madrytu stał się jeszcze większy, po tym jak na Perejil, Marokańczycy urządzili bazę wojskową. Zaczęło to nakręcać spiralę wzajemnych oskarżeń. Jednocześnie Maroko postanowiło powołać się na swoje pretensje terytorialne do Perejil.

Marokańska aneksja wyspy stała się faktem. Hiszpania wyraziła swój sprzeciw, a jej stanowisko wsparła Unia Europejska. Z kolei Maroko mogło liczyć na przychylność państw Ligi Arabskiej. Hiszpanie nie zamierzali długo czekać. 18 lipca wysłali na Perejil jednostkę specjalną, która usunęła Marokańczyków z wyspy. Po szybkim opanowaniu wyspy przez komandosów zastąpił ich oddział Hiszpańskiej Legii Cudzoziemskiej.

W tej trudnej sytuacji z pomocą pospieszyli Amerykanie. Mediacja Brukseli okazała się nieskuteczna. To dlatego misji pojednania Hiszpanii i Maroka podjęły się Stany Zjednoczone, w osobie ówczesnego sekretarza stanu, Colina Powella. Udało mu się pogodzić zwaśnione strony, które zgodziły się nie wysyłać żadnych żołnierzy na Perejil, a jej status miał pozostać taki sam, jak przed marokańską „inwazją".

Jednak kryzys związany z wyspą miał jeszcze inne konsekwencje. Wskazywał wyraźnie na roszczeniową postawę Maroka wobec posiadłości hiszpańskich w Afryce. Do dziś nie zrezygnowało ono ani z Perejil, ani z Ceuty i Melilli, ani też z Wysp Kanaryjskich. Według niektórych dyplomatów miał być to test na postawę Hiszpanii wobec prób odebrania jej afrykańskich posiadłości. Kryzys pogrzebał też hiszpańskie szanse na przyłączenie brytyjskiego Gibraltaru, bo skoro Hiszpanie nie chcieli rezygnować z marokańskiej wyspy, to dlaczego Brytyjczycy mieliby pozbyć się skrawka ziemi w Hiszpanii. 

Do dziś nie umilkł spór o to do kogo należy Perejil i kilka innych wysepek u marokańskiego wybrzeża. Maroko i Hiszpania stoją twardo na swoich stanowiskach, pomimo wyraźnego ocieplenia wzajemnych stosunków. Kryzys wokół Perejil sprawił tylko jedno. W Hiszpanii odżyła debata na temat obecności Maroka, a przede wszystkim coraz liczniejszych marokańskich imigrantów – nie cieszą się oni dobrą opinią wśród Hiszpanów – w życiu tego kraju.

(kofi)

 Dokument bez tytułu