W cieniu dramatu reprezentacji narodowej Togo trwają ostatnie przygotowanie do meczu otwarcia Pucharu Narodów Afryki 2010.
Organizatorzy turnieju rozgrywanego w Angoli postanowili, że pomimo tragicznego ataku na drużynę Togo, pucharowe mecze rozegrane zostaną zgodnie z terminarzem. W pierwszym spotkaniu gospodarze imprezy – reprezentacja Angoli, zmierzą się z Malijskimi Orłami.
Czarne Antylopy zagrają niesieni dopingiem 50tysięcy kibiców zgromadzonych na nowo wybudowanym Estádio 11 de Novembro. Najprawdopodobniej na trybunach zasiądzie również jedna z największych gwiazd reprezentacji – Flavio, który tydzień temu w towarzyskim meczu doznał kontuzji. Trener reprezentacji Angoli – Manuel Jose nie traci jednak nadziei: „Liczę na to, że do spotkania z Mali Flavio będzie już w pełni sił. W naszej drużynie nie mamy gwiazd, nasza siła tkwi w zespole, dlatego jeśli chcemy osiągnąć sukces wszyscy jego członkowie muszą być w optymalnej dyspozycji”.
O tym jak ważne dla Angolczyków jest to spotkanie świadczy wizyta prezydenta kraju – José Eduardo dos Santosa, na ostatnim treningu Czarnych Antylop. Do tej pory największym osiągnięciem reprezentacji Angoli był ćwierćfinał Pucharu rozgrywanego przed dwóch laty w Ghanie. Jednak tym razem oczekiwania stawiane angolskim Antylopom są o wiele wyższe.
Wiele do udowodnienia ma również reprezentacja Mali, która w ostatnim Pucharze Narodów Afryki odpadła już w fazie grupowej. „Zdaje sobie sprawę, że nie jesteśmy uważani za faworyta turnieju i wielu skazuje nas na porażkę” – przyznaje trener Orłów – Stephen Keshi. „Ale wystarczy spojrzeć na naszych piłkarzy – na ich morale, nastawienie, bojowe nastroje, i od razu nabiera się pewności, że nie przyjechaliśmy tu na wakacje” – deklaruje Keshi.
psp
Więcej bieżących informacji znajdziesz w serwisie Angola 2010.