Istnieją od momentu okupacji Sahary Zachodniej przez Maroko i Mauretanię w 1975 roku. Żyje w nich 200 tysięcy Saharyjczyków. W południowo-zachodnim rogu Algierii, w niesprzyjających pustynnych warunkach. Jednak nie oznacza to, że są typowymi obozami uchodźców. Okazały się bowiem namiastką zachodniosaharyjskiego państwa na wygnaniu.
Już sama struktura obozów zaprzecza stereotypowym wyobrażeniom o miejscach tego typu. Osiedla uchodźców z Sahary Zachodniej są bardzo dobrze zorganizowane, tak aby zapewnić normalne funkcjonowanie ich mieszkańcom. Wszystkie zostały zlokalizowane w promieniu 30 kilometrów od algierskiego miasta Tindouf. Obszar zamieszkany przez uchodźców jest podzielony na 4 prowincje. Nazwa każdej z nich nawiązuje do miast okupowanych przez Maroko – El-Aaiun, Ausserd, Smara i Dakhla. Prowincje dzielą się na dystrykty, a te na okręgi sąsiedzkie.
Centrum zachodniosaharyjskiego wychodźstwa jest obóz Rabouni. To w nim swoją siedzibę ma rząd Arabskiej Republiki Demokratycznej Sahrawi. To tam obraduje parlament i mieszczą się centralne biura wszystkich instytucji.
Wszystkie prowincje mają dostęp do wody pitnej. Łączą je także bite drogi. Z każdego okręgu są wybierani przedstawiciele obozowej społeczności, którzy odpowiadają za właściwe funkcjonowanie podległego im obszaru i odpowiadają bezpośrednio przed zachodniosaharyjskim rządem. Bardzo często funkcje reprezentantów pełnią kobiety.
Pomimo trudnych pustynnych warunków, w rejonie obozów istnieje Ogród Narodowy, o powierzchni 40 hektarów i ogrody w każdej prowincji. Dostarczają one owoców i warzyw. Każda rodzina mieszkająca w obozie ma nie tylko namiot, ale również dom. Posiada także dostęp do opieki medycznej – w każdej prowincji funkcjonuje szpital. Podobnie jest z edukacją – każda prowincja to jedna szkoła podstawowa. Oprócz nich są dwie szkoły ponadpodstawowe.
Polsiario stara się dowieść światu, że Saharyjczycy to jedna z najbardziej postępowych społeczności w Afryce Północnej. Stąd tak duży nacisk kładzie się na zaangażowanie kobiet w życiu społecznym i politycznym. A to nie wszystko. Ostatnio kilka par obcokrajowców wzięło ślub w obozach zachodniosaharyjskich uchodźców. Po co? Aby zamanifestować swoje poparcie dla niepodległej Sahary Zachodniej. Przynajmniej tak mówi oficjalna propaganda Polisario.
Obozy Polisario zaprzeczają wyobrażeniom dotyczącym miejsc przebywania uchodźców. Są samowystarczalne i przypominają raczej dobrze zorganizowane osiedla na pustyni. To dzięki nim przetrwała idea niepodległej Sahary Zachodniej.
(kofi)