W serwisie Onet.pl znalazł się artykuł o afrykańskim seksie. Towarzyszyła mu sonda pod hasłem: „Co pociąga cię w Afryce?” Co zatem pociąga polskich internautów?
Najbardziej pociągająca jest, i tutaj nie ma mowy o zdziwieniu, przyroda Kenii i Tanzanii. Polacy mają safari wyczytane z Sienkiewiczem, od dzieciństwa. Za wschodnioafrykańską przyrodą opowiedziało się 19 procent.
O jeden procent mniej internautów jest zafascynowanych „starożytnymi pozostałościami Egiptu i Sudanu”. Wiadomo, każdego zachwyca Egipt. Sudan może mniej, ale skoro występuje obok Egiptu, i niewielu polskich turystów tam dociera, to z pewnością musi być równie dobry jak egipskie starożytności.
Kolejne miejsca, wspólnie zajmują, i tu ciekawie zmiksowany duet, „czarne dzikie wnętrze kontynentu”, jak by było czarną dziurą, a obok niego wypoczynek na wyspach, Mauritiusie i Seszelach. Wynik w obu przypadkach 13 procent.
Dwucyfrowy próg procentów osiągnęła jeszcze plaża w Egipcie i w Tunezji. Potem wyniki są już tylko z jedną cyfrą. Arabski magnetyzm, odrębność Madagaskaru, oraz, uwaga, burzliwe RPA.
Onet.pl nie zapytał jednak o afrykańską kulturę, pisarzy, tradycję. Sugerował za to odpowiedzi, które nie pomogą internautom poznać Afryki. Afryka dzika i czarna, z safari i piramidą. Na szczęście nie zapytał też o seks po afrykańsku. Cóż co kraj to obyczaj.
YAN