Kilka tysięcy ludzi przemaszerowało we wtorek przez Pretorię, stolicę RPA, w marszu przeciwko rosnącej przestępczości.
Według organizatorów miał to być „marsz miliona osób”. Jednak liczba uczestników była znacznie niższa, według policji od 5 do 7 tysięcy. Chcieli oni wyrazić swoją niezgodę wobec sytuacji panującej w RPA. Szacuje się, że każdego dnia w tym kraju południowej Afryki, ofiarami morderców, staje się ponad 50 osób.
Według organizatorów marszu czas powiedzieć NIE przemocy. Ich zdaniem południowoafrykański rząd powinien uczynić walkę z przestępczością jednym ze swoich priorytetów. Dlatego przy okazji protestu, jego uczestnicy przekazali apel o walkę z przestępczością na ręce przedstawiciela rządu.
Ci, którzy wzięli udział w proteście są bardzo często ofiarami przestępstw. Niektórzy byli już nimi kilkanaście razy. Stąd na transparentach pojawiły się napisy: „Irak? To nic w porównaniu z RPA.” Wielu Południowoafrykańczyków uważa swój kraj za strefę wojny.
Uczestnicy marszu chcą też przywrócenia kary śmierci, zniesionej w 1994 roku. Twierdzą, że tylko w ten sposób stworzy się skuteczny straszak na potencjalnych przestępców. Póki co muszą żyć z porażającymi statystykami. Każdego roku w RPA dochodzi do ponad 19 tysięcy morderstw i ponad 50 tysięcy gwałtów.
ostro