Od dziś oczy całego świata skierowane będą na Republikę Południowej Afryki, gdzie organizatorzy Mundialu 2010 rozpoczną generalny sprawdzian przed największą piłkarską imprezą naszego globu. Najbliższe dni przyniosą również odpowiedź na pytanie o szanse afrykańskich reprezentacji w konfrontacji z najlepszymi drużynami świata. Czas rozpocząć Puchar Konfederacji.
W meczu otwarcia gospodarze turnieju, reprezentacja RPA, zmierzy się z mistrzami Azji – Irakiem. Spotkanie to zapowiadane jest jako pojedynek dwóch rozgrywających – Stevena Pienaara z Południowej Afryki oraz Irakijczyka Nashat Akram. Pienaar wyrasta powoli na lidera Bafana Bafana i obok Teko Modise jest jednym z jaśniejszych punktów swojej reprezentacji.
Dzisiejszy mecz będzie szczególnym wyzwaniem dla Joela Santana’y, który przez 14 miesięcy na stanowisku szkoleniowca Bafana Bafana nieustannie powtarzał, żeby z ocenami jego pracy wstrzymać się do Pucharu Konfederacji.
Również Irakijczycy mają coś do udowodnienia. Mistrzowie Azji z 2007 roku zaprzepaścili ostatnio szansę na występ na Mistrzostwach Świata, dlatego krajowe media nie szczędzą im słów krytyki.
Dzisiejsze spotkanie będzie pierwszym w historii meczem pomiędzy Irakiem i RPA. Warto jednak przypomnieć, że obie drużyny były ostatnio rywalami Polski – reprezentanci Południowej Afryki odnieśli skromne, jednobramkowe zwycięstwo, natomiast Irakijczykom udało się zremisować. Dlatego jeśli to mecze z Biało-Czerwonymi miałyby wyznacznikiem formy obu reprezentacji, większe szanse na wygraną mają Bafana Bafana.
W drugim meczu grupy A Nowa Zelandia zagra z Hiszpanią.
Już na samym początku turnieju nie obyło się bez organizacyjnych zgrzytów. Reprezentanci Iraku narzekali na warunki zakwaterowania i odległość hotelu od bazy treningowej. „Hotel, w którym mieszkamy na pewno nie jest pięciogwiazdkowy. Poza tym podróż na każdy trening zajmuje nam ponad godzinę. Do tego wszystkiego jest tu strasznie zimno, ale co możemy na to poradzić? I tak jesteśmy szczęśliwi, że możemy tu być” – stwierdził irakijski pomocnik Nashat.
Reprezentanci Iraku zgodnie jednak przyznają, że organizacyjne i klimatyczne nieudogodnienia rekompensują im wspaniali południowoafrykańscy kibice. W piątek na trening Irakijczyków przyszło sto osób, które gorąco dopingowało mistrzów Azji. Status gwiazdy uzyskał Nashat Akram, który niedawno podpisał kontrakt z holenderskim FC Twente i w RPA jest dobrze rozpoznawalną postacią. „Jestem naprawdę zaskoczony. Pierwszy raz jestem w RPA i muszę przyznać, że to bardzo przyjazny kraj z niesamowitymi mieszkańcami. Chciałbym im wszystkim podziękować za tak ciepłe przyjęcie” – nie krył swojego zdumienia Akram.
psp