Tuż przed 11 września Amerykanie są gotowi na atak terrorystyczny, który ich zdaniem może mieć miejsce w Nigerii. Jego celem będzie prawdopodobnie amerykańska ambasada w tym kraju, ale słuzby wywiadowcze USA ostrzegają przed zamachem na inne “instalacje powiązane z interesami Zachodu”.
Oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydała amerykańska ambasada w Nigerii. Zagrożone mają być Abudża i Lagos.
Po tym jak kilka lat wcześniej terroryści zaatakowali placówki dyplomatyczne Stanów Zjednoczonych w Afryce Wschodniej, Amerykanie zwracają bardzo dużą uwagę na bezpieczeństwo swoich obywateli w tym rejonie świata. To w Afryce stworzyli kolejny front walki z islamskim terroryzem.
Nie bez przyczyny wspierają Etiopię i rząd tymczasowy Somalii w walce z somalijskimi bojownikami, związanymi z radykalną Unią Sądów Szariackich. Etiopia jest wrogiem Erytrei, a Erytrea udziela schronienia islamistom.
Ostatnio amerykańskie władze oskarżyły też Erytreę o wspieranie terrorystów. W stolicy tego kraju odbył się szczyt somalijskiej opozycji, z udziałem wspomnianych już islamistów z Unii Sądów Szariackich. Amerykanie wiedzą, że destabilizacja w rejonie Rogu Afryki oznacza duże niebezpieczeństwo dla ich interesów na całym kontynencie.
(vakum)