W Senegalu rosną ceny. Dwa tygodnie wcześniej, na ulicach senegalskiej stolicy, Dakaru, doszło nawet do zamieszek. W sytuacji pogłębiającego się kryzysu, prezydent Senegalu, Abdoulaye Wade, postanowił pokazać Senegalczykom, że rząd też zaciska pasa.
Wade zlikwidował ponad 1/4 ministerialnych posad. Ich liczba będzie teraz wynosić 28 a nie 38. „Ofiarami” prezydenckiej czystki są m.in. ministrowie ds. hodowli zwierząt, higieny publicznej i konkurencyjności. Wcześniej Wade postanowił obniżyć ministerialne pensje. Pieniądze oszczędzone dzięki tej redukcji mają być przekazane na „narodowy fundusz solidarnościowy”.
Bezrobocie i rosnące ceny, szczególnie ryżu i chleba, podczas gdy członkowie senegalskiego rządu żyją w luksusowych warunkach, doprowadziło do masowego protestu na dakarskich ulicach. Doszło do nich zaraz po tym, jak policja chciała usunąć ulicznych sprzedawców z centrum Dakaru.
Jednak decyzja Wade nie budzi wielkiego entuzjazmu. Niewiele osób wierzy w dobrą wolę prezydenta. Tym bardziej, że wciąż liczba ministrów jest większa niż w krajach większych niż Senegal. A sam Wade jest oskarżany o szereg nadużyć i nieprawidłowości
(lumi)