Daniela Onyekachiego po raz pierwszy spotkałem w lutym 2005 roku w Katowicach. Akurat wróciłem z prawie miesięcznego pobytu w Nigerii. On z kolei przyjechał stamtąd do nas grać w piłkę. Ulokowano go w hotelu Gieksy na ulicy Ceglanej. W pokoju chłód i cieknące kaloryfery… Lekko nie miał. Wiosną 2005 roku zdołał jeszcze w barwach GKS Katowice rozegrać pięć meczów w ekstraklasie.
Potem tułał się po niższych ligach. Zdrój Ciechocinek, Górnik Wieliczka, Kmita Zabierzów, Hetman Zamość, ponownie GKS Katowice, Ilanka Rzepin, Ślęża Wrocław, Elana Toruń, Polonia Nowy Przemyśl, LZS Piotrówka… Sporo, jak na siedem lat.
Zdaje się, że teraz jednak los mu sprzyja. W zeszłym roku Daniel wyjechał do Wietnamu. Trafił do klubu o nazwie SQC Binh Dinh. – Zagrałem w tym klubie drugą część sezonu. Było nieźle. Strzeliłem kilka bramek i pokazałem się z dobrej strony. To pozwoliło mi na podpisanie kontraktu z czołowym zespołem w kraju T&T Ha Noi. Nie mogę narzekać. Jak jest w Wietnamie? Gra się bardzo ofensywnie. Poziom może jak pierwsza liga w Polsce – ocenia Onyekachi.
W POPRZEDNIM SEZONIE NIGERYJSKI NAPASTNIK ZDOBYŁ 6 GOLI W V-LEAGUE. TERAZ LICZY NA WIĘCEJ.
T&T Ha Noi to mistrz Wietnamu z 2010 roku i wicemistrz w dwóch ostatnich sezonach. Szkoleniowcem drużyny jest Phan Thanh Hung. – To dobry trener. Oprócz pracy w klubie jest też szkoleniowcem reprezentacji Wietnamu – mówi nigeryjski napastnik.
Daniel jest zadowolony z pobytu w Azji, ale tęskni za Polską, a szczególnie za Dominiką z Gniezna. Nie wyklucz, że jeszcze kiedyś wróci do nas. Ma tutaj przecież wielu przyjaciół, a także… sporo akcji GKS Katowice. Dostał je, jako rekompensatę za należności z tytułu gry w górnośląskim klubie.
Póki co koncentruje się jednak na występach we wstrząsanej ostatnio skandalami z ustawianiem spotkań V-Legue. Ze swoim nowym klubem T&T Ha Noi ma ponownie wywalczyć tytuł mistrza kraju. Sezon w Wietnamie rusza na początku marca.
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl