afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Pomidory niezgody

Do Unii Europejskiej trafia coraz więcej produktów rolnych z okupowanych ziem Sahary Zachodniej. Na ich produkcji i eksporcie nie zarabia jednak zachodniosaharyjska ludność, ale marokański król, które okupuje ten obszar od 1975 roku. Z raportu przygotowanego przez Western Sahara Resource Watch „Conflict Tomatoes” wynika, że UE ma szansę powstrzymać ten proceder już 16 lutego, w czasie głosowania w Parlamencie Europejskim.

Opublikowany właśnie raport opisuje 11 plantacji położonych w rejonie miasta Dakhla, w południowej części zachodniosaharyjskiego terytorium. Wszystkie z nich należą do marokańskiego króla, marokańskich firm i francuskich koncernów. Żadna z nich nie jest własnością rdzennych mieszkańców Sahary Zachodniej.  Jednocześnie ani jedna plantacja nie powstała za zgodą miejscowej ludności, co jest niezgodne z międzynarodowym prawem.

Na żadnej z plantacji nie są zatrudniani Saharyjczycy. Robotnikami rolnymi są w tym przypadku wyłącznie marokańscy osadnicy, których do osiedlenia się na Saharze Zachodniej zachęcają władze w Rabacie, oferując w zamian nie tylko pracę, ale również dom. Tymczasem saharyjska społeczność jest pozbawiona pracy i nie ma możliwości znalezienia zatrudnienia na plantacjach.

Wzrost odnotowuje wielkość produkcji warzyw na Saharze Zachodniej. Rolnictwo, z którego zyski czerpie Maroko – o 2800% w porównaniu z rokiem 2003. Szacuje się, że liczba osób zatrudnionych w rolnictwie przez Marokańczyków na Saharze Zachodniej potroi się do 2020 roku. Za tym wzrostem będą stać wyłącznie marokańscy osadnicy.

Większość produkcji z plantacji z okupowanej przez Maroko części Sahary Zachodniej trafia na rynek europejski. Rywalizacja ze strony marokańskich rolników już niepokoi producentów rolnych z południowej Europy. Niepokój budzi również zaplanowane na 16 lutego br. głosowanie Parlamentu Europejskiego. To wtedy może zapaść decyzja dotycząca dalszej liberalizacji importu produktów rolnych z Maroka. Porozumienie to nie określa, czy Sahara Zachodnia będzie z niego wyłączona. Jeżeli zatem PE zagłosuje za liberalizacją, Maroko będzie mogło nadal bezkarni e czerpać korzyści z produkcji rolnej i rozwijać ten sektor na okupowanym terytorium. A to będzie miało wpływ na dalsze pogorszenie sytuacji zachodniosaharyjskiej społeczności i uniemożliwi przełamanie impasu w rozmowach pokojowych pod auspicjami ONZ, które miały doprowadzić do zakończenia zachodniosaharyjskiego konfliktu.

Maroko po raz kolejny pokazuje, że może czuć się bezkarnie na okupowanym terytorium i nie musi obawiać się żadnych konsekwencji z tego tytułu. Do dziś bowiem nie przeprowadziło referendum dotyczącego przyszłości Sahary Zachodniej, w którym Saharyjczycy mogliby wypowiedzieć się o przyszłości zamieszkanego przez nich terytorium.  W zamian od 1975 roku trwa marokańska okupacja, która zmusiła do ucieczki tysiące mieszkańców Sahary Zachodniej, przebywających wciąż na wygnaniu w Algierii, a tych Saharyjczyków, którzy pozostali skazała na prześladowania ze strony Maroka. Równocześnie marokańskie władze, eksploatują zasoby fosforytów i jedne z najzasobniejszych w ryby wody należące do terytorium Sahary Zachodniej. Udzielają też koncesji zagranicznym firmom na poszukiwanie surowców mineralnych na okupowanym terytorium.  Natomiast w celu dominacji demograficznej prowadzi akcję kolonizacyjną z udziałem marokańskich osadników.

14 grudnia 2011 roku PE odrzucił propozycję przedłużenia porozumienia dotyczącego rybołówstwa z Marokiem, z racji łamania przez to porozumienie międzynarodowego prawa. Teraz stanie przed podjęciem kolejnej decyzji, dotyczącej liberalizacji importu produktów rolnych z Maroka. Mamy nadzieję, że deputowani uwzględnią prawo Sahary Zachodniej, wykluczając jej terytorium z tego porozumienia.

Paweł Średziński, przedstawiciel WSRW w Polsce

Przeczytaj pełną treść raportu!

 Dokument bez tytułu