Emocje olimpijskie w Pekinie już za nami. Jednak niewiele osób wie, że oprócz 25 dni głównych, sierpniowych zmagań, organizatorzy zaserwowali kibicom na dokładkę kolejne 16. Tym razem na pierwszym planie widzieliśmy niepełnosprawnych.
Klasyfikację medalową wygrali tradycyjnie gospodarze, czyli Chiny. Druga w tabeli została sklasyfikowana Wielka Brytania, lecz strata „Wyspiarzy” do państwa środka wyniosła aż 109 krążków. Najlepiej z reprezentacji afrykańskich, spisała się Republika Południowej Afryki. Dzięki liczbie 21 złotych medali, RPA uzyskało bardzo dobrą, szóstą pozycję. Na dalszych miejscach znalazła się Kenia – 27, Egipt, Nigeria, Algieria, Maroko – odpowiednio 29,30,31,32. Trzy srebra zdobyła Angola, co dało jej 54. pozycję. Na szarym końcu stawki znalazła się Namibia, z dorobkiem zaledwie jednego, brązowego medalu. W sumie Afryce przypadło 86 krążków, w tym aż 42 z najcenniejszego kruszcu.
Największą gwiazdą zakończonych igrzysk paraolimpijskich, był niewątpliwie Oscar Pistorius. Jeszcze w lipcu wiele wskazywało na to, że uda mu się wejść do „pełnosprawnej kadry”. Niestety, pomimo protez z włókien węglowych, dających teoretyczną przewagę nad konkurentami, 22 latek z Pretorii nie osiągnął wymaganego minimum. Tym samym Oscar musiał zadowolić się jedynie paraolimpiadą. Podczas wrześniowych zawodów, dosłownie zrównał z ziemią rywali, wygrywając na swoich trzech ulubionych dystansach – 100, 200 i 400 metrów. Pobił przy okazji dwa rekordy paraolimpijskie na 100 i 200 metrów, oraz rekord świata na 400 metrów. Jak widać, Oscar Pistorius nie ma sobie równych w biegach na krótkie dystanse, wśród niepełnosprawnych. Miejmy nadzieję, że są to już ostatnie tego typu zawody w jego karierze, a na kolejnych będzie próbował dorównać Usainowi Boltowi, Asafie Powellowi i Tysonowi Gayowi.
Maciek Bartoś