Znamy już wstępne wyniki wyborów w Sierra Leone. Wygrał opozycyjny All People's Congress (APC). Jednak o ile w przypadku parlamentu karty zostały rozdane, to wciąż nie wiemy, kto zostanie prezydentem tego kraju.
Jeżeli te wyniki się potwierdzą, to APC zdobędzie 61 ze 112 mandatów. Oznaczałoby to kres rządów Sierra Leone People's Party (SLPP).
Podobny los czeka fotel prezydencki. Po przeliczeniu 1/3 głosów, okazało się, że 46 procent poparcia zdobył lider APC, Ernest Bai Koroma i to on jest najbliżej jego objęcia. Natomiast na kandydata SLPP, Solomona Berewa, zagłosowało 35 procent osób. Jeżeli komisja wyborcza potwierdzi te wyniki, to Sierra Leone czeka druga tura wyborów prezydenckich. Aby wygrać w pierwszej turze jeden z nich musiałby zdobyć 55 procent głosów.
Słaby rezultat Berewa to skutek rozłamu w SLPP. W wyścigu o fotel prezydencki stanął były działacz tej partii, Charles Frances Margai.
Sobotnie wybory w Sierra Leone były pierwszymi od czasu opuszczenia tego kraju przez siły pokojowe ONZ. Przebiegły w spokojnej atmosferze, przy wysokiej frekwencji wyborczej.
W latach 1991-2002 Sierra Leone znajdowało się w stanie wojny domowej. Teraz wraca na drogę demokracji i pokoju.
(lumi)