„Jestem przekonany, że afro-amerykański gość byłby na pewno mile zaskoczony, a może zapamiętałby do końca życia taki koncert. Wagiel-Mateo z przyjaciółmi z Afryki. Na scenie, na placu imienia innego prezydenta USA, w sercu Warszawy, obaj szefowie państw mogliby uczestniczyć, choćby przez kilka minut, w wydarzeniu o wysokiej symbolice. Niestety tak się nie stanie. Gospodarz nie dostrzegł wydarzenia, które mogłoby być niespodzianką dla prezydenta. A my musimy w ostatniej chwili przekładać obchody majowego święta na początek czerwca.”
Nieoczekiwana zmiana daty. Nasz tradycyjny majowy Dzień Afryki odbędzie się w … czerwcu. Tak to już jest z wizytami najważniejszych głów naszych czasów. Kiedy planowaliśmy pierwszy termin imprezy (27 maja), mieliśmy zupełnie inne priorytety.
Braliśmy pod uwagę kiepską pogodę, może jakiś wulkan zacznie dymić, jako ewentualne powody do przełożenia wydarzenia. Niech będzie nawet śnieg pod koniec maja. To możliwe, jak mówią klimatolodzy. Przecież człowiek wariuje i nie obchodzi się z Matką -Naturą należycie…. nie przyszło nam do głowy, że jakakolwiek wizyty, jakiegokolwiek jego Mości może zburzyć nasz program.
Trzy dni przed majowym terminem dowiedziałem się, że prezydent najpotężniejszego państwa świata przyjedzie do Warszawy. Świetnie! – Pomyślałem. Już mam hasło na tegoroczną edycję. „Dzień Afryki w Warszawie z Obamą!!!”. Czy ta melodia nie jest piękna? Miało być rekreacyjnie, muzycznie, a więc kulturalnie na placu z nowoczesnym ogródkiem, przy zabytkowym Krakowskim Przedmieściu.
Okazało się jednak, że panowie w mundurach jawnych i ukrytych mogą nam zepsuć plany.
Borowcy i CIA nie pozwolą na obchodzenie Dnia Afryki. Odcinek od Skweru Hoovera do Bristolu ma być całkowicie wyłączony z ruchu przez służby bezpieczeństwa.
Obama ma gościć u prezydenta RP, nieopodal Skweru innego prezydenta. Robi się ciasno. Dwóch urzędujących obok placu byłego prezydenta! Ów były prezydent , jak się okazało, był bardzo przyjazny Polsce międzywojennej. Herbert Hoover rządził USA w latach 1929-33. Od początku lat 20. był honorowym obywatelem Warszawy. Dostarczał żywność i odzież dla Polski. Szkoda, że nikt nie pomyślał o tym, by Barackowi Obamie zrobić niespodziankę. Dyplomacja lubi przewidywać.
Bezpieczeństwo jest jednym z najważniejszych aspektów wyjazdów prezydentów, zwłaszcza USA.
Widać było to w ekstremalnym wydaniu, kiedy Bush syn pojechał kilka lat temu do Senegalu. Podobno na lotnisku w Dakarze, nie było ani jednego żołnierza armii senegalskiej. Tylko Amerykanie pilnowali okolicy. Kiedy Bush popłynął na pobliską wyspę Goree (świątynia z czasów handlu niewolnikami, tu papież Jan Paweł II przepraszał za niewolnictwo w 1992 r.) ludność miejscową stłoczono na boisku piłki nożnej, na czas pobytu ważnego gościa.
Jestem przekonany, że amerykański gość zapamiętałby do końca życia taki koncert. Wagiel-Mateo z przyjaciółmi z Afryki. Na scenie, na placu imienia innego prezydenta USA, w sercu Warszawy, obaj szefowie państw mogliby uczestniczyć, choćby przez kilka minut, w wydarzeniu o wysokiej symbolice. Światowy Dzień Afryki upamiętnia jeden z pierwszych i najważniejszych aktów politycznych na starym kontynencie afrykańskiego. Było to 50 lat temu, kiedy narodziła się Organizacja Jedności Afrykańskiej (dziś Unia Afrykańska) w dumnej i nigdy nieskolonizowanej Etiopii.
Niestety służby nie dały nikomu szans. Pretekst bezpieczeństwa jest w tej chwili jednym z najlepszych, najbardziej dyplomatycznych, by ograniczyć swobodę ludzi na jakiś czas. W tym przypadku na kilka dobrych godzin.
Kto wie? Barack Obama może wygrać kolejne wybory i wrócić do naszej stolicy pod koniec maja. Wtedy będziemy może lepiej przygotowani. Skwer byłego prezydenta Hoovera będzie nadal pięknie się prezentował, Voo Voo nagra kolejne płyty, będzie wtedy więcej muzyków z Afryki w Warszawie … wtedy żadne CIA, Biura Ochrony nie dadzą nam rady. Po prostu prześlemy odpowiednio wcześniej zaproszenia do obu prezydentów. Owemu Kowalskiemu i Barackowi.
Zapomniałbym. Nowa data to 3 czerwca. Zapraszamy! Zaczynamy o g. 18. Nagranie z tego koncertu umieścimy na YouTubie. Może kiedyś Barack Obama je zobaczy.
Mamadou Diouf, Fundacja „Afryka Inaczej”