„Bo jeśli tragedia przeciaga się,
To staje się farsą” I. Kant
Res nullius
„Nigdy nie jest za późno na to
by stać się rozumnym”
Ale na każdą madrość
człowiek odnajduje odwrotność
I tak we mgle własnych urojeń
śmiałek rzucał wyzwanie światu
Powziął uwięzić wiatr
i wspiął się na płaskowyż
ale mało pojemny worek
nie zawładnął łupu
Uparł się jak śmierć
i zamówił olbrzymi wór
machając nim jak rybak siecią
wdrapał się na wierzchołek gór
Rozległy wiatr szumiał
lecz śmiałek nadal zapraszał
do wiszącego zamku
Gdy wiatr wypełnił gród
zbyt ciasny na grób
śmiałek trzymał twardo
unoszący się wór ku niebom…
Nie do mnie
Jak bagnet
pchnięty przed chwilą
między żebra zabitego
na polu walki
ostrze pańskiego sarkazmu
bezcześci świątynię mojej godności
Zabity nie był tchórzem
Niech Pan się przyzna
żona cudzołożyła
a chorobliwa obsesja
trawi Pańską dumę
Proszę nie do mnie
Nie łakomię się
na jej względy
tym bardziej na miłostki
Mamadou