Z powodu kiepskich wyników badań i niskiego poziomu żelaza we krwi dwójka afrykańskich piłkarzy Podbeskidzia Frank Adu Kwame i Idrissa Cisse gra tylko w rezerwach bielskiego klubu. Szkoda, że tak się dzieje, bo w zeszłym sezonie obaj pokazywali się z dobrej strony.
Senegalczyk Cisse trafiał do bielskiego klubu latem z Energetyka ROW Rybnik. W I lidze należał do najskuteczniejszych piłkarzy, zdobył 11 bramek. Teraz ledwie raz usiadł na ławce Podbeskidzia w meczu z Ruchem, ale na boisko nie wybiegł. Kwame z kolei zaczął sezon w podstawowym składzie, ale po dwóch meczach trener Leszek Ojrzyńskipostanowił odstawić lewego obrońcę z Ghany. Jednym z głównych powodów mają być słabe wyniki badań piłkarzy z Afryki. Chodzi o niski poziom żelaza we krwi.
– Z tym problemem spotykałem się przeprowadzając badania afrykańskich graczy nawet w Bundeslidze – podkreśla profesor Jan Chmura.
Znany i ceniony fizjolog, który w swojej bogatej karierze współpracował już z takimi klubami, jak Cracovia, Odra Wodzisław, Korona Kielce, GKS Bełchatów czy Zagłębie Lubin, tak komentuje całą sprawę.
– To nie jest tylko problem piłkarzy z Podbeskidzia, ale obcokrajowców, a zwłaszcza afrykańskich sportowców. Nie mają uregulowanego trybu życia, nie mają żon, nie dbają o dietę. To się wszystko kumuluje. W normalnych warunkach taka sytuacja w zawodowym sporcie zdarza się rzadko. Przy niedoborze żelaza nie pomoże najlepszy trener. Tu potrzebna jest właściwa dieta, jedzenie szpinaku, sałaty, szczawiu czy zażywanie właściwych preparatów farmakologicznych – podkreśla profesor Chmura.
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl