Ostatnie porozumienie między ugandyjskim rządem a rebeliantami z Lord's Resistance Army (LRA) ponownie obudziło nadzieje na trwały pokój w północnej Ugandzie. Osiągnęliśmy stan, kiedy cały proces pokojowy ruszy do przodu – twierdzi ugandyjski minister spraw wewnętrznych Ruhakana Rugunda, który wrócił właśnie z rozmów z LRA w Sudanie.
Podczas sobotniego spotkania Kampala i LRA odnowiły zawieszenie broni – poprzednie wygasło w lutym – które potrwa do końca czerwca. W tym czasie obie strony będą prowadzić negocjacje. Ich początek wyznaczono na 26 kwietnia br.
Zmiana stanowiska LRA nastąpiła po tym, jak Uganda zgodziła się, aby wszystkie grupy rebeliantów zgromadziły się w jednym miejscu. Ma do tego dojść w Ri-Kwangba w Sudanie w przeciągu najbliższych sześciu tygodni.
Spotkanie między zwaśnionymi stronami odbyło się na granicy Sudanu z Demokratyczną Republika Konga. Przewodniczył mu specjalny wysłannik sekretarza generalnego ONZ, były prezydent Mozambiku, Joaquim Chissano. Rolę mediatora przejmie teraz wiceprezydent południowego Sudanu Riek Machar.
Poprzednie negocjacje utknęły w martwym punkcie w grudniu ubiegłego roku. LRA oskarżyło ówczesnych mediatorów – południowosudański rząd – o sprzyjanie Ugandzie.
Konflikt w północnej Ugandzie trwa juz 21 lat i pochłonął tysiące ofiar. Przywódca LRA Joseph Kony, jego zastępca Vincent Otti oraz trzech innych dowódców są oskarżani o zbrodnie przeciwko ludzkości.
(ps, IRIN)