Mój dzień w Afryce: Spacer z lwami o zachodzie słońca

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Mój dzień w Afryce: Spacer z lwami o zachodzie słońca

Najpierw bierzesz udział w szkoleniu: musisz zachowywać się spokojnie, za wszelka cenę powstrzymać chęć ucieczki, nawet, jeśli poczujesz się atakowana. Jeśli tylko zaczniesz uciekać, staniesz się ofiarą – nawet najłagodniejszy i najbardziej najedzony lew nie będzie mógł się oprzeć instynktowi polowania, a więc upolowania cię.

Być może będzie to dla niego tylko zabawa… ale ciebie może kosztować życie. Nie powinnaś patrzeć lwom w oczy. Mogą uznać to za prowokację, chęć rywalizacji i zechcą powalczyć o dominującą pozycję. To również może kosztować cię życie.

Przyda ci się kij, który może nie jest doskonałą bronią, ale budzi respekt wśród zwierząt. Sprawdź, czy nie masz świeżych skaleczeń – zapach krwi może niepotrzebnie podniecić koty. Zachowuj się spokojnie i z dystansem, nie przekraczaj sfery, w której i ty i lwy czujecie się bezpiecznie. A poza tym, no cóż… baw się dobrze, przecież płacisz za przygodę, którą będziesz pamiętać do końca życia. I za uczucie, które intensywnością może pobić tylko spotkanie z naprawdę dzikim lwem w afrykańskim buszu.

Na spacer z lwami można się wybrać niedaleko parku Gweru, w Zimbabwe. Działa tam fundacja ALERT (African Lion Rehabilitation and Release), zajmująca się reintrodukcją lwów do ich naturalnego środowiska – z reguły są to zwierzęta odebrane kłusownikom lub już urodzone w niewoli. Fundacja poszukuje miejsc, gdzie bezpiecznie można wypuścić zwierzęta, edukuje lokalne społeczności, wspiera walkę z kłusownictwem…. a przede wszystkim organizuje niezapomniane spacery z młodymi lwami. Spacery, podczas których z emocji zapomina się o wszystkich instrukcjach i przestrogach, bo na wyciągnięcie ręki, przez chwilę ma się coś niezwykłego – dzikość, wytworną godność i spokój wielkich kotów, które wiedzą że są królami zwierząt.

Marta Surowiec

 Dokument bez tytułu