Minął tydzień od zamachu stanu w Mauretanii. Przewodzący mu generał Mohamed Ould Abdel Aziz zastanawia się czy nie weźmie udziału w wyborach jako kandydat na prezydenta. Kim jest, być może nowy, lider kraju na piasku?
Aziz urodził się w 1956 roku. Pochodzi z rodziny saharyjskich nomadów. W wieku 21 lat wstąpił do wojska. Został słuchaczem Królewskiej Akadeii Wojskowej w marokańskim Meknes. Od czasu jej ukończenia piął się po kolejnych szczeblach oficerskiej kariery.
Aziz był jedym z organizatorów oddziału gwardii prezydenckiej. Ta elitarna jednostka wojskowa miała chronić prezydenta. Robiła to całkiem skutecznie, zapobiegając zamachowi stanu w 2003 roku. Jednak już dwa lata później zwrócił się przeciwko swojemu mocodawcy, prezydentowi Maaouiya Ould Sid Ahmed Ould Taya. Wspólnie z pułkownikiem Ely Ould Mohamed Vall, pułkownik Aziz obalił prezydenta.
Aziz uchodził wtedy za zwolennika sekularyzmu i panarabizmu. Rządy wojskowej junty nie trwały długo, bo Vall obiecał pierwsze demokratyczne wybory od czasów ogłoszenia niepodległości przez Mauretanię. Żaden z wojskowych, którzy przeprowadzili zamach stanu w 2005 roku nie mógł kandydować w wyborach.
Po dwóch latach Mauretania miała już nowego prezydenta, Sidi Cheikha Oulda Abdallahi’ego. Aziz znalazł się w najbliższym otoczeniu Abdallahi’ego jako generał. Od tego czasu reprezentował Mauretanię w Maroko, przy królu Mohamedzie VI i dowodził siłami, które szukały islamistów odpowiedzialnych za zamordowanie czterech Francuzów.
Przez cały ten czas Aziz postępował zupełnie inaczej niż Vall, który po wyborach wycofał się z życia politycznego. Aziz nie miał zamiaru z udziału w tym życiu rezygnować. W końcu doszło do osłabienia pozycji Abdallahi’ego. Sprzyjał temu rozłam wśród parlamentarzystów popierających dotąd prezydenta oraz trudna sytuacja ekonomiczna. Podejrzewa się, że Aziz zaplanował owo odejście mauretańskich deputowanych z proprezydenckiego obozu, co sprawiło, że Abdallahi nie był w stanie sprawować władzy.
6 sierpnia br. Aziz i kilku innych dowódców zostali zdymisjonowani przez prezydenta Abdallahi’ego. Odpowiedź Aziza była jedna. Przeprowadził zamach stanu, stając na czele wojskowej junty. Aresztował też Abdallahi’ego.
Przewrót został potępiony przez Unię Afrykańską, Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Tyle, że Aziz zapowiedział przeprowadzenie nowych wyborów. Nie wykluczył też swojego udziału jako kandydat na prezydenta. Póki co, to on rządzi Mauretanią zanim nie ogłosi nowych wyborów albo nie obalą go inni wojskowi.