Marokańskie kłamstwo turystyczne

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Marokańskie kłamstwo turystyczne

Przed nami wakacje. W związku z nadchodzącym sezonem urlopowym Maroko postanowiło przygotować specjalny folder, zachęcający polskich turystów do spędzania wolnego czasu w tym kraju. Okazuje się jednak, że marokański urząd zajmujący się turystyką uznał okupowane ziemie Sahary Zachodniej za swoją własność – wbrew międzynarodowemu prawu – i promuje turystykę wyjazdową do Al-Ujun i Dakhli, zachodniosaharyjskich miast znajdujących się pod marokańską okupacją.

Marokański wydawca folderu uznał, że to on wytycza granice marokańskiego terytorium. W folderze znalazła się mapa Maroka, ale nie w jego właściwych granicach, ale wraz z ziemiami okupowanymi, które potraktowano jako integralną część terytorium Maroka.

*Mapa Maroka według marokańskich władz, która znalazła się w folderze, jest niezgodna z międzynarodowymi postanowieniami w sprawie Sahary Zachodniej. Wprowadza w błąd odbiorców folderu, sugerując, że terytorium Maroka graniczy od południa z Mauretanią. W rzeczywistości powinno od południa graniczyć właśnie z Saharą Zachodnią.

Mapa Maroka w folderze nie uznaje odrębności Sahary Zachodniej.

Rabat nie uznaje prawa Sahary Zachodniej do samostanowienia, i od 1975 roku okupuje jej obszar. Systematycznie też ten teren kolonizuje, ściągając marokańskich osadników, którzy mają stać się większością na zachodniosaharyjskim terytorium, tak, aby w przyszłości wyprzeć demograficznie rdzennych mieszkańców tej byłej hiszpańskiej kolonii, Saharyjczyków.

Maroko od ponad trzech dziesięcioleci torturuje i prześladuje Saharyjczyków. Wielu z nich musi żyć na wychodźstwie w sąsiedniej Algierii. Nie wspomina jednak o tym folder. Maroko może sobie pozwolić na taką bezkarność, bo ze strony światowych mocarstw nigdy nie było zdecydowanego żądania organizacji referendum, w którym sami Saharyjczycy mogliby wypowiedzieć się za ewentualną niepodległością ojczyzny. Rosji czy Stanom Zjednoczonym zawsze zależało bardziej na dobrych relacjach z Marokiem niż na sprawie dekolonizacji Sahary Zachodniej, która de facto wciąż jest kolonią, tyle, że już nie hiszpańską, lecz marokańską.

Czas działa na niekorzyść Saharyjczyków. W ostatnich miesiącach docierały kolejne doniesienia o aktach przemocy wobec zachodniosaharyjskiej społeczności, która wciąż żyje na terenach okupowanych. Póki co wygranym jest Maroko, które w sposób nieskrępowany łamie międzynarodowe prawo i nie musi obawiać się żadnych konsekwencji.

Dlatego warto uzupełnić sobie folder promujący Maroko o następującą informację. Al-Ujun i Dakhla są miastami znajdującymi się pod okupacją marokańską, kolonizowanymi jak cała Sahara Zachodnia przez marokańskie władze, natomiast Saharyjczycy są rdzennymi mieszkańcami tego terytorium, którym Maroko odmówiło prawa do wolności. Pamiętajmy też, że dochód z turystyki na terytorium Sahary Zachodniej nie trafia do jej prawowitych mieszkańców, wykluczonych z wielu dziedzin życia przez Rabat. Turystyka nie jest też jedynym źródłem zysków, które czerpie Maroko ze swojej okupacji Sahary Zachodniej. Na zachodniosaharyjskim terytorium znajdują się jedne z największych złóż fosforytów, zaś w wodach, które powinny należeć do Sahary Zachodniej, znajdują się obfite zasoby ryb, a korzyści z tego połowu czerpią wyłącznie Marokańczycy.

p

PS. Przypominam marokańskim władzom, jak wygląda terytorium Sahary Zachodniej!

 Dokument bez tytułu