Mandela 90: Mamadou o wielkiej trójce

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Mandela 90: Mamadou o wielkiej trójce

Pewien stary, dumny mężczyzna trzymając rękę kobiety wyszedł z więzienia 11 lutego 1990 roku. Siedział przez ćwierć wieku za myślenie.

Ów człowiek przekraczał mury izolacji, ale jednocześnie wkraczał do szerokiej i szlachetnej bramy Historii. Data została już zapisana. Od tamtej chwili, jak fale dwóch mórz i dwóch oceanów całujących kontynent, odwaga i moralność Nelsona Mandeli docierają na wszystkie brzegi, od Bandżulu po Dżibuti, od Luandy po Dar es Salaam. Cały kontynent szepcze, raduje się i tańczy, ale także zastanawia się, co przez 26 lat Mandela chciał powiedzieć ludziom, którym wydawało się, że można zniszczyć drugiego człowieka. Moim zdaniem jego odpowiedź brzmiała tylko dla uważnego ucha: „Nikomu nie udało się to w historii. Wam też nie!” Mandela nie wie co to lojalka. Moralny autorytet narodził się dawno temu, ale dopiero teraz świat go poznaje.

Kiedy Nelson siedział w więzieniu, inna dzielna osobowość walczyła już dawno o te same wartości i przekonania. Ta kobietą była i nadal jest artystką. Nazywamy ją Mama Afryka. Jest prawdopodobnie najsłynniejszą afrykańską piosenkarką na świecie. Już w 1959 roku Miriam Makeba (naprawdę Zenzi Makeba) musiała wyjechać z RPA i żyć na wygnaniu. Powodem był jej udział w filmie „Come Back Africa”, który poruszał antyapartheidową tematykę. Przez 31 lat walczyła z tym systemem. Wszędzie gdzie mieszkała, apelowała o walkę z apartheidem. W USA, Gwinei czy Europie. W ten sposób stała się symbolem tej walki jeszcze przed Mandelą. Nie wszyscy o tym dziś pamiętają. Godność przede wszystkim! Oto hasło tej niezwykłej Damy. Prawda, że to muzyka torowałą jej drogę do sławy. Już w 1966 roku Makeba zdobyła prestiżową nagrodę Grammy. W ciągu kilku tygodni stała się gwiazdą w USA. W Madison Square śpiewa obok Marilyn Monroe na urodzinach prezydenta Kennedy’ego. Kiedy pozbawiono jej obywatelstwa, wiele krajów afrykańskich zaoferowało paszporty.

Ten trzeci to nigerijski muzyk i polityk Fela Anikulapo Kuti. To właśnie ten, który tworzy pewną syntezą odrębnych dróg Mandeli i Makeby. W 1979 roku powołał partię Movement of the People z zamiarem kandydowania w następnych wyborach. Niestety trafił dwa lata później do więzienia pod zarzutem posiadania marihuany.

Fela był największym i najgłośniejszym krytykiem brudnej polityki w Afryce. Lont podpaliła wizyta w USA w 1969 roku. Tam zetknął się z działaczami ruchu Czarnych Panter i myślą Malcolma X. Do Nigerii artysta wraca zupełnie inny. Najpierw zmienia nazwę zespołu z Koola Lobitos na Africa 70. Zaczyna grać mniej jazzowo i zbliżać się bardziej do rytmów afrykańskich. Tak narodził się afrobeat. Fela nie śpiewa już tylko w języku joruba, tylko przechodzi na pidgin, aby dotrzeć do szerszego grona. Przyjmuje animizm i zmienia nazwisko na Anikulapo – nosi śmierć w torbie myśliwskiej – i Kuti – nie dozna śmierci z ręki człowieka. Jego teksty są dosadne i otwarcie mówią o korupcji władzy. Cenzura go dopada, ale jednocześnie jego popularność eksploduje. Więzienie, odwołane koncerty, nękanie, śmiećc matki po napadzie wojska na jego prywatne państwo – Kalakuta Republic. Fela był de facto tym, który otworzył bramy world music innym artystom kontynentu. Zmarł 2 sierpnia 1997 roku.

Mamadou

 Dokument bez tytułu