Brzmi jak muzyka! Taniec, pieśn, wołanie duchów przodków. Tym wszystkim jest maloya, wspólne dobro wszystkich Reunionczyków.
Słowo maloya pochodzi z malgaskiego „malahelo”, które oznacza jednocześnie smutek, melancholię, ale także „powiedzenie, podkreślenie”. Maloya pozwala ukazać tak samo ból jak i radość; bieznadzieję jak i ufność. Ta tradycja narodziła się na plantacjach trzciny cukrowej Burbonu (dawna nazwa Reunionu) w połowie XVIII wieku. Były to czasy, kiedy właściciele ziemscy wyspy Bourbon zwiększali handel niewolnikami z Madagaskaru i z Mozambiku.
Z pokolenia na pokolenia ten rytm stawał się glosem niewolników i jedynym ze sposobów porozumienia się, dlatego że pochodzili z różnych stref językowych. Maloya, to pieśń o nieludzkich warunkach, to taniec wolności i próba przetrwania czasów bez perspektyw.
Muzyka wyspy jest echem czasów rewolty niewolników. Jest wspomnieniem wędrówki statków z ludzkim ładunkiem, zwierciadłem radości i męki narodu o mieszanym pochodzeniu.
Mówiąc już o czasach nam współczesnych, maloya powróciła na dobre i jest dziś ważnym elementem tożsamości kulturowej wyspy.
Właściciele plantacji pozwalali niewolnikom muzykować. Uważali ten rytm za manifestacje samego diabła, w najlepszym wypadku sądzili, że to czysta rozrywka. Niektórzy zabraniali maloyę, widząc w tych zgromadzeniach miejsca spisku lub przygotowania do ucieczki niwolników. Prawda była taka, że „biali” nie rozumieli języka kreolskiego. „Czarni” natomiast w swoich pieśniach krytykowali rzeczywistość i dziękowali przodkom.
Tradycyjna maloya jest grana podczas obrzędów kabare, nazywanymi też kabar, albo kaf czy malgas. Ta ceremonia religijna pochodzi z Madagaskaru. Rodziny składają przodkom ofiary (koguty) o świcie, by podziękować za opiekę. Później przynoszą jedzenie i rum, i w rytmie maloya, czekają na objawienie się duchów przodków. Wieczorem tancerze i muzycy wpadają w trans, wchodząc w komunię z duchami.
Tak było kiedyś.
Na początku lat 70-tych XX wieku, maloya przeżyła drugą młodość. Wszędzie na wyspie muzycy zaczęli grać i być dumni z zapomnianej kultury niewolniczej. Tacy artyści jak Lo Rwa Kaf, Zelindor, Ramouche, Granmoun Lele i Firmin Viry, zaczęli promować kulturę kreolską wyspy. Po 1975 roku, maloya pokazuje pazury i wychodzi z podziemia. Za grupą starszych, młodzi jak Danyel Waro oraz grupa Ziskakan dają mayola nowy, bardziej współczesny kierunek.
Dziś nawet kiedy dawne rytuały są jeszcze przestrzegane, obrzęd kabare jest raczej odebrany jako zaproszenie na koncert i na wspólne świętowanie.
Mamadou