W ubiegłym tygodniu, szwajcarska policja aresztowała najmłodszego syna przywódcy Libii, Muammara Kadafiego, Hannibala, za pobicie swoich służących w jednym z hoteli w Genewie. Jak można było się spodziewać ojciec Kadafi stanął w obronie syna i postanowił wziąć odwet na Szwajcarach.
W środę, minister spraw zagranicznych Szwajcarii, ostrzegł wszystkich posiadaczy szwajcarskich paszportów przed wyjazdami do Libii. Z kolei Libia odwołała niektórych dyplomatów ze Szwajcarii i zaprzestała wydawania wiz obywatelom kraju, który uwięził Hannibala. Co więcej Libijczycy zatrzymali dwóch szwajcarskich obywateli. Wydali też nakaz zamknięcia wszystkich szwajcarskich firm w Libii, a Swiss International Air Lines musi ograniczyć liczbę lotów do państwa rządzonego przez Kadafiego z trzech do jednego na tydzień. Jednocześnie swoje loty do Genewy zawiesiły libijskie linie lotnicze Afriqiyah.
Szwajcarzy mają nadzieję na szybką poprawę stosunków. Tym bardziej, że Hannibal i jego żona, oskarżeni o pobicie swoich służących, po dwóch dniach wyszli z aresztu za kaucją i opuścili już Szwajcarię. Jednak Muammar Kadafi nie potrafi tak łatwo wybaczyć Szwajcarom.
Pobicie służby przez Hannibala i jego żonę miało miejsce w luksusowym hotelu w Genewie. Na Kadafiego doniosła dwójka służących. Donieśli oni szwajcarskiej policji, że ich pracodawca bije swoją służbę. To nie pierwszy wypadek, kiedy Hannibal Kadafi łamie prawo. Już wcześniej był oskarżony o pobicie w Paryżu, a jego ochroniarze zaatakowali francuskich policjantów, którzy zatrzymali Kadafiego za szybką jazdę.