Osoba, mająca swoje korzenie w Indiach czy Zimbawe może zostać obywatelem brytyjskim: wystarczy mieć pracę, płacić podatki i szanować prawo. Prawdą jest, że restrykcyjne prawo unijne próbuje to zmienić. Francuzami są ludzie różnej maści. Bardzo dużo obywateli tego kraju pochodzi z Afryki: od Senegalu, po Togo czy Gabon, przede wszystkim z byłych rejonów kolonialnych.
Proszę tylko nie obrażac czarnych mieszkańców francuskich departamentów (powiatów) zamorskich jak Reunion na Oceanie indyjskim, czy Martynika lub Gwadelupa na Karaibach. Są stuprocentowymi Francuzami. Francuz to nie tylko Białoskóry. Do tego doprowadzila ekspansja (prędzej czy później płacimy za czyny) w wiekach „odkryć”, handlu niewolnikami i kolonizacji.
Wystarczy spojrzeć na składy piłkarskich reprezentacji np. Anglii czy Francji. Przeciętny Polak jest przekonany, że te kraje zasilają „sztucznie” swoje szeregi. Podkupują lepszych zawodników z Afryki. Absolutnie nie. Czarni w reprezentacjach obu państw to Francuzi i Anglicy. Żyją w takiej kulturze. I ona i serce decydują prawie o wszystkim. Niektórym moim polskim znajomym taka rzeczywistość nie mieści w głowie. Czasem żartując, proszę ich, by wróciłi do podręczników historii (od XIX wieku!) inaczej, będą się dziwić. I to na amen. Dlaczego nasz przeciętny Polak, jest tak głęboko przekonany, że tubylec z nad Sekwany czy Tamizy to tylko Białoskóry?
Wracając do naszego nadwislańskiego podwórka, warto zadać jedno pytanie. Co to polskość? Tak kiedyś powiedziała prawicowa posłanka o moim przyjacielu z Nigerii, pomysłodawcy festiwalu w Trójmieście: „Ten Pan urodził się 9 tysięcy kilometrów stąd, gdzie ta jego polskość?”. Cytuję z pamięci. Dzielna Pani nie wyobrażała sobie, by ktąs, kto przyjechał na studia do Polski, mieszkał tu około 20 lat, mógł się identyfikować z naszym krajem.
Polacy są dumni z mojego ulubionego polityka, Polono-Amerykanina (niektórych Polaków wkurza pojecie „Afro-Amerykanin”!). Ów amerykański polityk to prof. Zbigniew Kazimierz Brzeziński, urodzony w Warszawie. Obywatelstwo amerykańskie otrzymał w 1958 roku. W latach 1977-1981, był doradcą do spraw bezpieczeństwa prezydenta USA Cartera. Lubię go słuchać (tak samo prof. Bartoszewskiego) za mądrość polityczną i za….polską mowę. Po tylu latach w Stanach doskonale włada naszym polskim językiem.
Wracając do naszej posłanki, myślę, że nie miała na myśli tylko odległości geograficznej między Nigerią a Polską. Każda gimnazjalistka wie, iż z Warszawy bliżej do Lagos (byłej stolicy Nigerii), niż do USA. Wiadomo i tak o co szanownej Pani chodziło. Gospodarka i kultura nas kształtują. Tak tylko się zastanawiam, czy w domu posłanki lodówka, telewizor inne urządzenia AGD są polskimi produktami. Jeśli ma płyty, czy jest to muzyka Szopena, góralska czy oberki. Jaki ma samochód: niemieckie Mercedes i BMW, czy francuski Renault. Gdzie jeździ na wczasy? Mazury latem, Zakopane zimą, czy Majorka, Grecja lub Szwajcaria… Woli krakowską kiełbasę, czy bywa czasem w Mc Donaldzie.
Pani posłanka wyklucza z polskości (mania, że polskość, to prywatna własność) mojego przyjaciela, bo urodził się gdzie indziej. Wszystko co, obce jest do d… Z drugiej strony mnóstwo ludzi jej pokroju, przykleja się do „obcego” piękna. Jestem przekonany, że nie porusza się naszym krajowym polonezem. Tylko zasila konta jakiegoś niemieckiego, francuskiego czy japońskiego koncernu samochodowego. Przecież trzeba się bronić przed militarno-kulturalno-gospodarczym wrogiem! „Jestem dumna z Polaka, który robił karierę zagranicą. Ale wynocha mi stąd obce kolory oczu”! Przecież nawet religia Pani posłanki jest z importu. Warto o tym pamiętac! Gdyby Żydzi zabrali całą swoją tradycję monoteizmu! Strach pomyśleć. Jaka byłaby to duchowa (neutronowa) bomba!
Swoją drogą, trafiłem na ciekawą pracę pt.„Ocalić Polskość” prof. Jaroszyńskiego. Pisze on, że „kultura narodowa jest raczej kulturą elitarną, choćby z tego tytułu, że wymaga wykształcenia – aby można było z nią obcować i z nią żyć”. Mój przyjaciel z Nigerii mieszka w Trójmiescie i jest wykształconą osobą. Kartezjusz rzekłby, że jest rozumną istotą. Do tego poprawny gospodarczo, bo jeździ polonezem i uwielbia bigos. Kto tu reprezentuje polskość? Nigeryjczyk czy posłanka?