Korespondencja z Ghany: Taksówką po boisku, po którym biegał Essien

afryka.org Wiadomości Sport Korespondencja z Ghany: Taksówką po boisku, po którym biegał Essien

Jeśli ktoś może sobie wyobrazić najgorsze z możliwych boisk, a raczej tragicznych klepisk do gry w futbol, to to w miejscowości Awutu Bereku niespełna godzinę jazdy z Akry, mogłoby kandydować do miana niechlubnego numeru 1. Trawy tam nie uświadczysz. To piaszczyste klepisko, na którym dodatkowo różnica poziomów pomiędzy jedną boczną częścia, a drugą wynosi na oko koło pięciu metrów. Atakować też łatwiej na bramkę położoną tuż przy drodze, bo jest z górki.

Właśnie w takich warunkach rozegrano drugoligowe spotkanie w lidze w Ghanie pomiędzy zespołami  Leoze FC, a Oakzeel FC. Wygrali goście 1:0. Pomogło im na pewno to, że w drugiej części nie musieli tak często biegać pod górkę. Na dodatek mieli międzynarodowy skład. W zespole Oakzeel było pięciu piłkarzy z Ghany, pięciu z Nigerii i jeden z Wybrzeża Kości Słoniowej.

Co ciekawe w trakcie meczu po boisku przejechała taksówka. O mały włos, a nie rozjechałaby jednego z zawodników. Potem brzegiem klepiska przespacerowało się stado owiec. Było naprawdę ciekawie. Taki afrykański koloryt, którego pod inną szerokością geograficzną nie uświadczysz.

Jeden z działaczy klubu z Oakzeel FC powiedział mi, że szefem klubiku z Awutu Bereku jest żona Michaela Essiena, gwiazdora reprezentacji Ghany. To nie do końca prawda. – Naszym sponsorem jest miejscowy biznesmen, a Michael Essien zaczynał swoją karierę w naszym klubie. Sam z nim grałem i trenowałem. Teraz mam w zespole samych nastolatków. Najstarszy zawodnik ma osiemnaście lat – mówił mi Alex Acqueh, trener zespołu z Awutu Bereku.

Michał Zichlarz, Afrykagola.pl

 Dokument bez tytułu