To juz tradycja. Co drugi tydzień, moje wiersze. Miłego czytania.
Każdy swoją….
Na schodach sądu
usłyszałem rozmowy
– byłem ślepy
– a może ja niewidzialna
Unosił się zapach
świeżo rozwiązanego związku
Tak mógł się zwrócić
zadowolony Ex, (może wcale)
do szczęśliwej (lub nie) Byłej
Jak długo?
Skulony człowiek
już nie taki młody
przed pocztą główną
z nadzieją i karteczką
z ledwo widoczną prośbą
– brakuje mi dziesięciu groszy
do złotówki –
Wyciągnięta zmizerniała dłoń
od godziny drżała
w pogotowiu…
Dar
Planowo
niby czemu na chybił – trafił
dano nam możność
istnienia
Nie mogąc odmówić
bo niby jak
przyswajamy umiejętność
bycia
Niewątpliwie
fakt że niektórzy żyją
a niemało wegetuje
burzy nieco ten obraz
Mamadou