Kamerun jak feniks

afryka.org Wiadomości Sport Kamerun jak feniks

Kolejny dzień Pucharu za nami. Druga kolejka pokazała zupełnie inny obraz grupy C niż mecze inauguracyjne. Egipt, który okrzyknięto najlepszą drużyną pierwszej kolejki, zagrał zupełnie bezbarwny mecz. Natomiast rozbity przez Faraonów Kamerun odniósł wysokie zwycięstwo nad Zambią.

Spotkanie Kamerunu z Zambią zaczęło się od spokojnych ataków Nieposkromionych Lwów. Zambia, drużyna ze sporym potencjałem, zupełnie nie mogła się odnaleźć. Zagrali katastrofalnie w obronie, nieefektywnie w pomocy i nieskutecznie w ataku. Kamerun też nie błyszczał, ale bezlitośnie wypunktował wszystkie błędy Zambijczyków. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Eto’o zdobył swoją 14. bramkę w historii Pucharu Afryki, dzięki czemu wyrównał rekord Laurenta Pokou z Wybrzeża Kości Słoniowej.

W drużynie Zambii wyróżniali się bracia Katongo, co przypieczętował starszy i bardziej znany Chris strzelając honorową bramkę. Wynik 5:1 zupełnie nie oddaje przebiegu meczu, który mimo wszystko był dość wyrównany, a Kamerun wykazał się po prostu większym doświadczeniem.

Egipt nie zachwycił. Wygrał pewnie, ale zupełnie nic nie pokazał. Ci sami piłkarze, którzy zachwycali w meczu z Kamerunem, zagrali zupełnie bezbarwny mecz. To chyba najnudniejsze spotkanie turnieju. Faraonowie obudzili się dopiero na 10 minut przed końcem, a zabłysnął wprowadzony chwilę wcześniej Aboutrika strzelając dwa gole. Mecz ten przesądził jednak praktycznie o awansie Egiptu i Kamerunu. Zambia musiałaby mecz z Faraonami wygrać różnicą 4 goli, bo trudno spodziewać się, że Nieposkromione Lwy mogłyby nie dać rady Sudanowi.

Łukasz Kalisz

 Dokument bez tytułu