Być może Muammar Kadafi ucieknie do Wenezueli. Jego reprezentant przy ONZ oskarża swojego dotychczasowego mocodawcę o ludobójstwo. Dwaj libijscy piloci, którzy uciekli na Maltę, twierdzą, że ich ucieczka jest wynikiem odmowy wykonani rozkazu zbombardowania manifestacji przeciwników Kadafiego. Libia stoi na krawędzi obalenia dotychczasowego reżimu.
W zamieszkach, które trwają w Libii od czwartku, zginęło już 233 Libijczyków. Syn Kadafiego, typowany na następcę dyktatora, Saif El-Islam, nazywa rewoltę “zamachem inspirowanym przez obce siły”. Saif chce jednak wykreować siebie na człowieka pojednania. W przemówieniu wyemitowanym przez libijską telewizję publiczną podkreślił potrzebę reform w Libii. Bez zgody na reformy w Libii popłyną rzeki krwi.
Ojciec Saifa pozostaje na uboczu. W Trypolisie doszło do najpoważniejszych zamieszek od początku protestów. Mieszkańcy stolicy są zgodni. Tego w Libii jeszcze nie było. To już koniec libijskiego reżimu.
W przemówieniu telewizyjnym Saif przyznał, że Kadafi nie kontroluje już miasta Bengazi, gdzie według syna dyktatora do władzy doszli islamiści. W innym oświadczeniu, libijskiego premiera, ambasadorowie krajów UE zostali ostrzeżeni, że Libia stanie się bazą terrorystów, a europejskie firmy stracą swoje kontrakty na eksploatację złóż ropy naftowej, jeżeli Kadafi zostanie obalony.
mm