Do końca II Mistrzostw Narodów Afryki pozostały już tylko cztery spotkania. We wtorek okaże się, kto zagra w wielkim piątkowym finale. Tego samego dnia odbędzie się też mecz o trzecie miejsce. Z kwartetu półfinalistów każdy ma swoją szansę na wygranie turnieju. Jedno jest pewne, emocji na pewno nie zabraknie. Zapowiada się ciekawa rywalizacja w obu spotkaniach. Teraz nikt nie ma już nic do stracenia.
Tunezja – Algieria
W pierwszym półfinale spotkają się dwie reprezentacja z Afryki Północnej. Na boisku powinno być równie gorąco, jak ostatnio jest w obu krajach. Trudno wskazać jednoznacznie na faworyta. Lepsze wrażenie sprawa zespół prowadzony przez trenera Sami Trabelsi. Ten były reprezentacyjny obrońca „Orłów Kartaginy” ma do swojej dyspozycji czołowych zawodników z takich klubów, jak Esperance Tunis, finalisty African Champions League sprzed roku czy Etoile du Sahel, które Ligę Mistrzów wygrało kilka lat temu. Tunezyjczycy w Sudanie nie kalkulują. W swoim ostatnim grupowym meczu z Senegalem do awansu wystarczał im remis, ale pewnie wygrali. Potem wyeliminowali DR Konga, mistrza sprzed dwóch lat.
Mecz z Algierią, to jednak spotkanie jak derby. Wszystko się może wydarzyć. Oba kraje graniczą przecież ze sobą, a kibice nie szczególnie za sobą przepadają. Pamiętam jak w 2004 roku Algierczycy po awansie do 1/4 Pucharu Narodów Afryki „opanowali” Sousse. Przyjechało ich tam wtedy kilkanaście tysięcy i bardzo żywiołowo dopingowali swoją reprezentację. Nie do końca podobało się to wtedy gospodarzom.
W zespole „Lisów Pustyni” też dominują gracze czołowych ligowych klubów: Entente Setif i JS Kabylie.
Mój typ: Tunezja
Sudan – Angola
Gospodarze już osiągnęli sukces i po 41 latach awansowali do kolejnej rundy międzynarodowych rozgrywek na kontynencie. Wcześniej nie było to możliwe, bo w kraju toczyła się wojna domowa. Zresztą i teraz, w trakcie trwania turnieju dochodzi do walk, waśni i zabójstw…
Mecz z Angolą na pewno będzie jednak kolejnym wielkim świętem piłki i nie tylko. Na trybunach z pewnością pojawi się prezydent kraju Omar al-Baszir żeby dodać otuchy swoim zawodnikom. Ciekawe czy selekcjoner Mohamed Abdallah Mazda znajdzie sposób na „Czarne Antylopy”, które też mogą już zaliczyć turniej do udanych.
– Po raz pierwszy w historii piłkarska reprezentacja Angoli zagra w czołowej czwórce najlepszych zespołów. To dla nas historyczne osiągnięcie, bo przecież wcześniej nigdy nam się to nie udało – podkreśla kapitan zespołu Kali, który w Pucharach Narodów Afryki z tą prawdziwą reprezentacją dwukrotnie występował w ćwierćfinałach.
Mój typ: Sudan
Michał Zichlarz,
Afrykagola.pl