Jeżeli wygra kandydat partii rządzącej to tylko niewielką większością głosów. Wyniki z większości lokali wyborczych w Ghanie wskazują na dwuprocentowe prowadzenie Nana Akufo-Addo z rządzącej od dwóch kadencji National Patriotic Party (NPP).
Najpierw Addo miał prowadzić z ponad 50-procentowym poparciem wyborców. We wtorkowy wieczór, kiedy przeliczono głosy z 219 okręgów wyborczych, i wciąż brakowało rezultatów z pozostałych 11, Addo prowadził, ale już tylko z 49,7 procentami głosów. Zaraz za nim uplasował się John Atta Mills (47,2 procent) z opozycyjnego National Democratic Congress (NDC). Daleko za nimi znajdują się kolejno – Papa Kwesi Nduom z Convention People’s Party (CPP) – 1,4 procent – i Edward Mahama z People’s National Convention (PNC) – 0,8 procent. Pozostali czterej kandydaci zdobyli poniżej 0,3 procent poparcia.
Jeśli Addo chce wygrać już teraz musiałby zdobyć ponad 50 procent głosów. Jeśli będzie inaczej dojdzie do drugiej tury.
Kandydat NPP cieszył się największym poparciem w regionie Ashanti, który stanowi jeden z głównych bastionów tej partii i jest zamieszkany przez Aszantów, jedną z najsilniejszych grup etnicznych w Ghanie. Mills wygrał za to we wszystkich okręgach wyborczych w regionie Volta, zamieszkanym przez lud Ewe, oraz w dużej części okręgów, zróżnicowanych pod względem etnicznym, na Północy Ghany.
NDC wobec przewagi NPP już widzi w swojej ewentualnej porażce działanie politycznych rywali. Zdaniem Millsa i jego ludzi, mogło dojść do fałszowania wyników wyborczych przez partię rządzącą i podległe jej służby bezpieczeństwa. Jednak tych rewelacji nie potwierdzają międzynarodowi obserwatorzy. Ich zdaniem ghańskie wybory można śmiało nazwać wzorowymi.
I rzeczywiście, raczej nic wskazuje na fałszowanie wyników wyborczych. Ghana od lat 90-tych konsekwentnie kroczy drogą demokracji. Bez względu na to, kto wygra w wyborach, przed nowym prezydentem stoi bardzo poważne zadanie – w 2010 roku Ghana zacznie wydobywać ropę naftową ze złóż odkrytych u wybrzeży tego kraju. To czy ropa przyniesie widoczną poprawę warunków życia Ghańczyków będzie zależeć od rządzących.