Angolski wicepremier, Aguinaldo Jaime, skrytykował gwiazdę rocka, działającego na rzecz pomocy Afryce, Boba Geldofa. Geldof miał powiedzieć, że politycy rządzący tym krajem są kryminalistami.
Słowa, które wzbudziły kontrowersje, Geldof miał wypowiedzieć na wtorkowej konferencji w Lizbonie. Była ona poświęcona zrównoważonemu rozwojowi. „To, że Geldof opisał w ten sposób Angolę oznacza kompletny brak szacunku dla naszego kraju” – twierdzi Jaime. – „Geldof nie zna Angoli, nie wie jakie są angolskie realia”.
Wypowiedź Geldofa dotyczyła luksusowych domów, wznoszonych w Zatoce Luandy. Według irlandzkiego gwiazdora są one bardziej luksusowe niż te stawiane w Chelsea i Park Lane. Według Geldofa taka sytuacja nie jest dopuszczalna w kraju, gdzie wciąż wielu ludzi żyje w ubóstwie. Jednocześnie podkreślił, że bogata w ropę Angola ma wielką szansę na rozwój.
Geldof jest znany przede wszystkim z organizacji koncertów na rzecz walki z ubóstwem Live Aid i Live 8. Jest też znany z cyklu filmów poświęconych Afryce „Geldof in Africa”.
Jednak czy wiodąc wygodne życie w Europie, gwiazdor wie dużo o Afryce? I czy nie jest tak, że unika krytyki rządów krajów zachodnich za to, że wielu kryminalistów (jak ich nazwał Geldof) w Afryce sprawuje władzę za przyzwoleniem Zachodu? Jedno jest pewne. Takie oceny powinny należeć przede wszystkim do samych Afrykańczyków.
A tak Geldof mówił trzy lata wcześniej na wielkim koncercie w Londynie.
lumi