W decydujących meczach rozegranych w grupie C obyło się bez niespodzianek. Egipcjanie grając w mocno rezerwowym składzie gładko pokonali reprezentację Beninu, natomiast Nigeryjczycy zapewnili sobie awans do następnej rundy zdobywając 3 punkty w meczu z Mozambikiem.
Faraonowie, którzy na turnieju w Angoli są obrońcami Pucharu, już wcześniej zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie C i przed meczem z Beninem nie ciążyła na nich żadna presja. Natomiast benińskie Wiewiórki, by awansować do kolejnej rundy musiały wygrać i liczyć na korzystny wynik w równoległym meczu, w którym Nigeria grała z Mozambikiem.
Już w pierwszej połowie spotkania Egipcjanie pozbawili złudzeń reprezentantów Beninu. W cztery minuty po pierwszym gwizdku bramkarz Wiewiórek – Yoann Djidonou, dał się zaskoczyć dośrodkowaniu Ahmeda Al Muhammadiego. 20 minut później Faraonowie cieszyli się z drugiej bramki – tym razem w zamieszaniu w polu karnym najsprytniejszy okazał się Emad Moteab. W drugiej połowie reprezentanci Egiptu mieli jeszcze wiele okazji na podwyższenie prowadzenia, ale w bramce Beninu bezbłędnie spisywał się Yoann Djidonou, który zrehabilitował się w ten sposób za stratę pierwszego gola.
Zwycięstwo nad Beninem było dla Faraonów piętnastym meczem z rzędu bez porażki w Pucharze Narodów Afryki, co stanowi nowy rekord tego turnieju. Egipcjanie wygrali wszystkie 3 mecze grupowe i pewnie zmierzają po siódmy w historii tytuł mistrza Afryki.
Benin natomiast wraca do domu z zaledwie jednym punktem wywalczonym w meczu z Mozambikiem. „Niestety nie udało nam się sprostać założeniom, które stawialiśmy sobie przed turniejem. Teraz możemy już tylko wyciągnąć wnioski z lekcji, którą otrzymaliśmy w Angoli i ciężko pracować, by następnym razem spisać się o wiele lepiej” – powiedział trener Beninu – Michel Dussuyer, na pożegnalnej konferencji prasowej.
Zgodnie z przewidywaniami zakończył się również drugi mecz w grupie C, w którym nigeryjskie Super Orły pewnie pokonały reprezentację Mozambiku, przypieczętowując tym samym swój awans do ćwierćfinałów.
Bohaterem spotkania został Osaze Odemwingie, który strzelił dwie bramki: pierwszą – w 43. minucie precyzyjnym uderzeniem zza linii pola karnego, drugą – tuż po przerwie, wykorzystując nieporadność mozambickiej defensywy, która błędnie zastawiła pułapkę ofsajdową. Wynik spotkania w 86. minucie ustalił Obafemi Martins, który dobił strzał Johna Obi Mikela.
Nigeria pokazała w tym spotkaniu, że jest drużyną bardziej dojrzałą i bezlitośnie wypunktowała Mozambik, który do utraty pierwszej bramki prowadził wyrównaną grę. Pomimo porażki trener Czarnych Węży – Mart Nooij, był zadowolony z postawy swoich piłkarzy. „Nie mogę czuć się rozczarowany, bo wiem, że daliśmy z siebie wszystko. Przyjechaliśmy tu z podniesionymi głowami i z podniesionymi głowami opuścimy Angolę” – deklarował Nooij, który przez wielu dziennikarzy typowany jest na następcę trenera… Nigerii.
Pomimo awansu do ćwierćfinałów aktualny szkoleniowiec Super Orłów – Shaibu Amodu, poddawany jest nieustannej krytyce ze strony mediów oraz kibiców. „Ciążyła na nas wielka presja, lecz z meczu na mecz każda formacja mojej drużyny gra coraz lepiej. Jedyną odpowiedzią na krytykę mojej osoby jest nasza dobra gra” – powiedział Amodu.
psp