Kiedy na ulicach stolicy Angoli, Luandy, powstawały zdjęcia do filmu sensacyjnego, angolska policja otworzyła ogień. Policjanci wzięli pięciu aktorów odgrywających scenę napadu za prawdziwych przestępców.
Dwóch aktorów zginęło, a trzech zostało rannych. Taki jest rezultat policyjnej pomyłki. Reżyser powstającego właśnie filmu, Radical Ribeiro, twierdzi, że do tragedii doszło w chwili, kiedy tłum gapiów otoczył aktorów, udających uzbrojonych rabusiów. W tym samym czasie obok przejeżdżał patrol policji i widząc zamieszanie funkcjonariusze zaczęli strzelać.
Sam Ribeiro powiedział, że cudem uniknął śmierci. Dopiero, gdy zaczął krzyczeć – „Nie strzelać! Kręcimy film!” – policja przerwała ogień. Według reżysera, ekipa filmowa poinformowała policjantów o tym, że ma zamiar realizować film na przedmieściach Luandy. Policja nie chce komentować tego incydentu.
(lumi)