Egipskie władze popierają jedność Sudanu. Minister spraw zagranicznych Egiptu, Ahmed Abul Gheit, zabrał właśnie głos w tej sprawie. Kair obawia się, że podział Sudanu na dwa kraje, skomplikuje sytuację w tym regionie Afryki.
Abul Gheit odwiedził właśnie Chartum, gdzie spotkał się z sudańskim prezydentem, Omarem al-Baszirem, zwycięzcy w ostatnich wyborach w Sudanie. Po tym spotkaniu, zadeklarował egipskie poparcie dla jedności Sudanu. “Zrobimy wszystko, aby zachować jeden Sudan” – miał powiedzieć egipski polityk.
Niepokój Kairu budzi zbliżające się referendum. W przyszłym roku mieszkańcy animistyczno-chrześcijańskiego południa zdecydują, czy chcą niepodległości i oderwania południowego Sudanu od muzułmańskiej Północy, z którą walczyli przez wiele lat. Referendum będzie możliwe dzięki wcześniejszemu porozumieniu pokojowemu między przywódcami z obu części sudańskiego państwa, które przyznało autonomię Południu.
Po wizycie w Chartumie, Abul Gheit pojechał na południe, gdzie oczekiwał na niego przywódca tej części Sudanu, Salva Kiir.
Egipt od lat traktuje Sudan jako swoja historyczną strefę wpływów. Kairowi bliżej jednak do muzułmańskiej Północy niż do Południa, które od wieków było nękane przez wyprawy arabskich łowców niewolników.
ostro