Dom Polski, czyli Pan Ambasador o Sudańczykach

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Dom Polski, czyli Pan Ambasador o Sudańczykach

Niewiele wiedzy na temat Afryki spodziewałam sie po Natalii Kukulskiej. Stwierdzenie – z żalem – iż kobiety w Afryce nie wożą dzieci w wózkach raczej mnie rozbawiło. Chociaż świadczy to o zupełnej ignorancji i podejściu: nasze osiągnięcia to jedyne słuszne osiągnięcia. O wiele więcej jednak oczekiwałam od polskiego ambasadora z Kairu, który z pewnością jest człowiekiem wykształconym, ponadto od jakiegoś czasu w Afryce przebywa.

Co prawda ambasady skutecznie odgradzają się od otaczającego ich codziennego życia kraju w którym się znajdują a dyplomaci nie mają często zielonego pojęcia o kulturze kraju w którym przebywają, nie wspominając już o kraju z którym jedynie graniczą… Myślę więc, że powinnam uwzględnić te fakty słuchając wypowiedzi ambasadora na temat Sudańczyków, których spotkało olbrzymie szczęście studiowania w Polsce, bo gdyby nie to „większość z nich byłaby pastuchami”.

Biedni Sudańczycy. Sami też zdają sobie sprawę z tego jak wiele szczęścia zawdzięczają Polsce ponieważ postanowili wybudować w Sudanie Dom Polski. Tyle wyciągnęłam z ambasadorskiego wywodu.

Pan ambasador nie wyraża odosobnionej opinii. Trzeba przyznać, że na całym świecie, w cywilizacji ukształtowanej przez ludność wywodzącą się z tradycji rolniczej, pasterze są pogardzani i uważani za leniów i darmozjadów. Rozszerzając temat, paternalistyczne podejście mogliśmy obserwować przez całą epokę kolonializmu, nie tylko w Afryce.

Zastanawiam się co myśli pan ambasador patrząc codziennie na pustynię w Egipcie? Może o misji oświecania i szerzenia cywilizacji na tym ugorze? Bo przecież według takich jak on kultura afrykańska nie istnieje. Afryka nie ma historii i przeszłości, a może i nawet nie ma przyszłości. Tradycyjne metody gospodarki, takie jak pasterstwo, i tradycyjny sposób życia nie mieszczą się w słusznych metodach „cywilizacji pana ambasadora”.

Niestety niewielu wie i pamięta, że właśnie taki sposób życia zapewniał tradycyjnym społeczeństwom dobrobyt. Potrafiły się one utrzymać ze swoich tradycyjnych zajęć. Gospodarka pasterska była doskonałą metodą przetrwania w tak trudnych warunkach jak pustynie i stepy. Dopiero ingerencja w dzieje Afryki, zmieniające się oblicze otoczenia i historia sprawiły że pasterze przestali być samowystarczalni i zaczęli być skazani na pomoc z zewnątrz.

Pozornie kolonizacja skończyła się w Afryce w latach 60-tych. Pozostaje jednak wiele do zrobienia, aby wyrzucić ją z naszych głów. Może w polskim domu w Sudanie obok szerzenia kultury polskiej warto zadbać o szerzenie wiedzy o kulturze Sudanu wśród Polaków?

Marta Jackowska

 Dokument bez tytułu