Kontyngent sił stabilizacyjnych, które ma wysłać do Czadu Unia Europejska (UE), w ramach większej misji pokojowej w rejonie Dar Furu, może czekać trudne zadanie. Lider jednego z rebelianckich ugrupowań, działającego na wschodzie tego kraju, zapowiedział, że zaatakuje unijnych żołnierzy, jeśli będą popierać czadyjskie władze.
Autorem tego ostrzeżenia jest Albissaty Saleh Allazan, przywódca Conseil d'Action Révolutionnaire. Albissaty obawia się, że wojska UE nie ograniczą się do ochrony uchodźców, przebywających we wschodnim Czadzie, ale będą też próbowały rozbroić rebeliantów.
Obawy Albissaty’ego są tym większe, że kluczową rolę w kontyngencie będą odgrywali Francuzi, którzy stacjonują w Czadzie i wspierają rząd w Ndżamenie. Europejscy żołnierze, w tym prawdopodobnie Polacy, mogą rozpocząć swoją misję już w październiku.
Albissaty nie wierzy w dobre intencje UE. Twierdzi, że Bruksela interesuje się bardziej bogatymi złożami ropy naftowej w Czadzie niż zakończeniem konfliktu w tym kraju. Czad może być dla UE tym czym jest Irak dla Stanów Zjednoczonych – ostrzega przywódca rebeliantów.
(lumi)